Jesienna zieleń czyli makeup matami Sleek'a + bonus :)
Autor StellaLily - niedziela, 28 października 2012
Słoneczko dzisiaj mimo pierwszego śniegu dopisało więc pokusiłam się o zrobienie kilku fotek... Jednak najpierw kilka słów o tytułowych paletach na początek :)
Na ponowną sprzedaż palety V2 słynnych matów Sleeka czekałam nie ukrywam z wielką niecierpliwością, pewnie jak niejedna z Was która nie załapała się za pierwszym razem ... Kiedy wreszcie sprzedaż ruszyła szaleństwu zakupowemu musiałam dać upust i przy okazji zamówiłam też kolorową V1. Co tu dużo mówić palety są fajne ale ja zachwycać się nad nimi nie będę. Niestety... Przyznam się szczerze, że liczyłam na większą "kremowość" cieni jeśli chodzi o V2 (trochę się sypią) a w V1 pigmentacja jest kiepska (cień żółty najbardziej mnie rozczarował). Szkoda, bo naprawdę po tak wielkim szumie jaki powstał wokół tej serii Sleeka miałam nadzieję, że i ja będę piać z zachwytu. Z bólem serca muszę przyznać, że wcześniejsza Glory jest lepsza właśnie jeśli chodzi o te dwa aspekty i na dzień dzisiejszy jest wg mnie jedną z najlepszych ostatnio wydanych palet.
Dobra to by było na tyle jeśli chodzi o trochę przydługawy wstęp :P
Dzisiaj chciałam Wam pokazać pierwsze moje potyczki z tymi paletami... Jak wyszło oceńcie sami :) Nie ukrywam, że jednak musiałam trochę żółtego przemycić z palety Glory, bo ten z V1 na samej bazie co tu dużo mówić "znikł" :/
Użyte cienie zaznaczyłam gwiazdką :)
Użyte cienie zaznaczyłam gwiazdką :)
Pozostałe kosmetyki:
- Baza pod cienie Urban Decay Eden
- Tusz do rzęs Yves Rocher Sexy Pulp - całkiem fajny tusz, ale operowanie tą szczoteczką wymaga wprawy, łatwo ubrudzić gotowy makijaż.
- Biała kredka NYX Milk
- Podkład Make-up Atelier Paris (MAP) - wykańczam sporą odlewkę i już wiem, że raczej go nie kupię ponownie. Mimo, że krycie ma od średniego po pełne to podkreśla suche skórki, włazi w zmarszczki i jest "ciężki", silikonowy. Zauważyłam, że moja skóra dusi się pod tego typu podkładami i jeżeli ich już używam to zazwyczaj "od święta". Na plus na pewno odcień, dla mnie idealny :)
- Puder Ben Nye w odcieniu Banana - ostatnio naczęściej używany sypaniec, jak dla mnie mógłby być nawet jeszcze bardziej żółty :)
- Korektor pod oczy Helena Rubinstain Magic nr 2
- Pomadka E.L.F. w odcieniu Nostalgic -odcień piękny, jednak podkreśla suche skórki i ma mdły zapach :/
- Korektor do brwi Delia Onyx (recenzja)
- Bronzer Estee Lauder Bronze Goddess Soft Matte
Na koniec mały bonus. Jakieś miesiąc temu sprawiłam sobie nowe patrzałki. Mimo, że do pracy rzadko chodzę w okularach ze względów bezpieczeństwa to od czasu do czasu lubię założyć na nos okulary i dać odpocząć oczom od soczewek, które nie ukrywam noszę już kilkanaście lat...
Tak mi się jeszcze przypomniało, że dość dawno temu pokazywałam podobny makijaż ale z użyciem cieni INGLOTA. Zobaczcie jak kiepsko on wypada przy Sleekach... Makijaż TUTAJ :)