Szminkę kupiłam w salonie MAC w warszawskiej Arkadii. Właściwie to nie wiem dlaczego takie duże miasto jak np. Poznań nie ma salonu MACa oj wielka szkoda, bo do Poznania mam zdecydowanie bliżej ... :/ (edit, 2015: teraz już Poznań ma MAC :)
Żałuję, że nie miałam troszkę więcej wolnego czasu alby przyjrzeć się bliżej innym produktom tej marki a wybór naprawdę całkiem spory i przemiła obsługa :)
Skupiłam się na szminkach i tak oto dorwałam ostatni egzemplarz w tym salonie. Chyba czekała specjalnie na mnie :D
Co jest takiego niezwykłego w tych pomadkach, że postanowiłam się skusić... Przede wszystkim duża możliwość wyboru zarówno koloru odcienia jak i wykończenia. Cena nie jest mała ale odcień mnie tak zauroczył, że nie mogłam odejść bez tego cuda :P
Jest to typowy chłodny róż idealny dla blondynek, szminka już kultowa. Przyjemnie leży w dłoni, porządne opakowanie i świetnie się nakłada. Nie za twarda i nie za miękka, idealna.
Jeśli chodzi o skład to zdecydowanie gorszy od mojej ulubionej szminki Dr.Hauschka o której pisałam TUTAJ bo nie zauważyłam, żeby pomadka pielęgnowała w jakiś sposób usta.
Wykończenie tej szminki bardzo mi się podoba, nie jest matowa, a ja nie lubię matu , nie jest też zbyt błyszcząca. Ma delikatne drobinki, które widać dopiero w ostrym słońcu jak na foto powyżej.
Trwałością nie grzeszy, liczyłam na dużo więcej. Psioczyłam na Dr.Hauschkową pomadkę, że łatwo ją zjadam ale ta jest taka sama, też zostawia ślady na naczyniach i sztućcach. Nie jest wcale trwalsza. Pachnie lekko owocowo, nie nachalnie.
Za co ją uwielbiam skoro ma wady? Za piękny odcień i tyle ...
Uwielbiam :)