Jakiś czas temu obiecałam, że pojawią się próbki koloru nowej palety do konturowania w wersji kremowej od Anastasia Beverly Hills. Oto one :)
Paleta wg mnie jest skierowana do typowych bladziochów. Mało tego wszystkie odcienie są w chłodnej tonacji! Odcienie soft light oraz fair są naprawdę bardzo jasne przy tym krycie mają niemalże 100%.
Dodatkową zaletą jest to, że przy tak dużej pigmentacji sama formuła nie jest zbyt ciężka i skóra nie dusi się pod takim makijażem. Ponadto kosmetyk zawiera także składniki pielęgnujące skórę jak skwalen czy różne oleje roślinne. Zainteresowanym polecam zerknąć na skład.
Kiedy zerknęłam na poprzedni post z "denkiem" nie mogłam wprost uwierzyć, że minęło aż tyle miesięcy! Czas jednak się nie zatrzymał tak jak życie na blogu a szkoda...
W okresie letnim sięgałam głównie po drogeryjne kosmetyki, również polskie marki, które od dłuższego czasu mnie ciekawiły. Jeśli jesteście ciekawi co zwróciło moją uwagę zapraszam dalej :)
Autor StellaLily - niedziela, 25 października 2015
Jakiś czas temu obiecałam, że pokażę coś więcej na temat kremowej palety do konturowania Anastasia Beverly Hills. Dzisiaj postanowiłam wrzucić makijaż w którym użyłam właśnie jej. Natomiast do makijażu oczu użyłam (ostatnio) mojej ulubionej Chocolate Bar marki Too Faced.
Jak wyszło oceńcie sami, bo dawno nic nie zmalowałam:)
Swatche Contour Cream Kit wrzucę kolejnym razem. Niestety dzień okazał się za krótki a właściwie za ciemny na zrobienie wszystkich zdjęć...
Pielęgnacja to kwestia mocno indywidualna. Ja z moją mocno problematyczną cerą do wszelkich produktów pielęgnacyjnych zawsze podchodzę z dużą dozą nieufności. O tej masce naczytałam się wiele, zarówno pozytywnych jak i negatywnych informacji. Mimo wszystko postanowiłam się skusić, jaki był tego efekt...
Dzisiaj kilka słów i zdjęć części prezentu jaki wpadł wczoraj w moje ręce. Nie będzie to recenzja a raczej wstęp do kolejnego posta, który pojawi się nieco później.
Mowa o palecie do kremowego konturowania od Anastasia Beverly Hills. Nie będę ukrywać, że od dwóch lat jestem absolutnie zakochana w tej marce. Na blogu znajdziecie produkty do brwi: pomady i set duo, cienie do powiek Amrezy oraz paletę Contour Kit.
Jeśli chodzi o konturowanie to Anastasia jest dla mnie absolutnym guru i to ona wyznacza trendy w tej dziedzinie (choć marzy mi się jeszcze paleta Kat von D). Ostatnie dwa lata należą własnie do niej a produkty bronią się same. Jakość ponad wszystko!
Heelllooo... :) Jestem, powolutku wracam do blogowego świata. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś mnie pamięta :) Poza tym dziękuję wszystkim tym, którzy się dopominali mojego powrotu. Jesteście kochane i dla Was jestem i dla Was tu piszę :*
Dzisiaj pomimo, że już wrzesień będzie jeszcze post wakacyjny. Oto kosmetyki, które wyjątkowo fajnie sprawdziły się podczas mojego urlopu.
1. Hawaiian Tropic Protective Dry Oil, SPF 15 Zaczęłam go używać gdzieś po tygodniu opalania. Absolutne moje małe cudo o boskim zapachu. Produkt ma żelową konsystencję i jest niesamowicie wydajny. Na pewno zakup zostanie powtórzony w następne wakacje.
Wszystkie spotkania blogerskie przez ponad cztery lata blogowania policzyłabym na palcach jednej ręki. Bycie podwójną mamą na etacie i jednocześnie blogerką naprawdę nie jest łatwe. Ale kocham wszystkie swoje życiowe role i do każdej podchodzę z pełnym zaangażowaniem i pasją.
Kiedy Dezemka napisała na blogu, że organizuje kolejne spotkanie wiedziałam, że muszę tam być... I udało się :)
13 czerwca, godzina 12:00, restauracja Republika Róż w Poznaniu to było to miejsce i ten czas. Kilka osób miałam okazję już poznać i spotkaliśmy się po raz kolejny: Sweet & Punchy, Dezemka, Majlajf, Obsession, Różowa Szpilka, Yasinisi - dziewczyny ściskam ciepło! Cieszę się, że poznałam wreszcie także inne blogerki. Było mi bardzo miło! Czas upłynął tak szybko, że czuję lekki niedosyt, no ale ja jestem wiecznie nienagadana :P
Zapraszam na krótką relację foto z tego spotkania :-)
Dobrych kilka lat temu (okres studiów) uwielbiałam wręcz odżywki w sprayu do tego stopnia, że nie używałam żadnych, które wymagają zmycia wodą. Oszczędność czasu była dla mnie bardzo ważna, niestety jak się później okazało kosztem jakości włosów. Po kilkunastu miesiącach tego rodzaju pielęgnacji włosy były w fatalnej kondycji. Potrzebny był nowy plan działania i nowe produkty.
Później przez kolejnych kilka lat nie zwracałam wcale uwagi na produkty w sprayu aż skuszona wieloma pozytywnymi opiniami włosomaniaczek musiałam spróbować... Bumble and bumble Hairdresser's PRIMER to o nim dzisiaj więcej niż kilka słów, zapraszam :)
Maj i czerwiec to dla mnie miesiące bardzo wyczerpujące stąd i na blogu zrobiło się nieco ciszej. Postanowiłam troszkę to nadrobić i wrzucić to co udało mi się zużyć przez dwa wiosenne miesiące. Odkryłam kilka fajnych produktów ale też kilka bardzo mnie rozczarowało, jeśli jesteście ciekawi co zyskało moje uznanie zapraszam dalej :)
Do produktów typu pianki do mycia twarzy nigdy nie przywiązywałam specjalnie uwagi. Próbowałam kilka razy ale za każdym razem odnosiłam wrażenie, że skóra po myciu nie jest taka jakbym tego oczekiwała. Kilka miesięcy temu okazyjnie kupiłam piankę do mycia Caudalie, jeśli jesteście ciekawi jak tak pianka się sprawdziła, zapraszam dalej :)
Kochani z początkiem miesiąca a dokładnie 4 maja blog StellaLily.pl obchodził swoje 4 urodziny!
Jestem ogromne dumna z tego, że przez te cztery lata blog zyskał tak wielu wiernych czytelników. Wiem, że bez Was blog by nie istniał...
Z tej okazji przygotowałam dla Was kilka niespodzianek.
Do tej pory wszystkie rozdania organizowałam tylko na blogu. Postanowiłam pierwszy raz spróbować na Fan Page bloga i dlatego pierwszą z moich niespodzianek już teraz możecie zgarnąć właśnie na facebooku:)
SERDECZNIE ZAPRASZAM :)
Edit 08.06.2015 r.:
Miło mi poinformować, że rozdanie wygrywa Upitakubisiemx3, serdecznie gratuluję :)
Promocja na podkłady w Rossmanie właśnie się skończyła. Ja w tym roku nie skorzystałam jednak mam w swojej kolekcji sporą gromadę produktów, które bez problemu można tam kupić. Mimo, że każdego ranka chętniej sięgam po minerały to z czystej ciekawości kupuję czasem kosmetyki w formie fluidów z różnych półek cenowych.
Tytuł posta troszkę przewrotny bo ranking stworzyłam wyłącznie w oparciu o moje doświadczenia i preferencje.
Jeśli jesteście ciekawi, które z nich zyskały moje uznanie to zapraszam :)
EDIT z dnia 26.04.2017 r.
Na ten moment moim ulubionym podkładem z Rossmanna jest Lirene Perfect TONEw odcieniu 102 nude.
W czołówce także Lirene "No mask" i AA Satin. Ostatni aktualny ranking ulubionych podkładów znajduje się TUTAJ !
Murier to marka stosunkowo świeża na naszym rynku kosmetycznym i jeszcze poza blogosferą prawie nie znana. Ja jakiś czas temu interesowałam się produktami z tej serii, jednak wtedy do zakupów nie doszło. Pamiętam, że wtedy przykuły moją uwagę piękne opakowania z dozownikiem. Aktualnie produkt dostępny jest w tradycyjnych tubkach. Troszkę szkoda ale wiadomo, że liczy jest zawartość a o tym możecie poczytać dalej, zapraszam:)
Karty do makijażu znane potocznie jako "face charts" to wg mnie w Polsce produkt mało popularny i stosowany raczej tylko przez profesjonalistów. Do czego się przydają i czy warto je mieć w swoim zaciszu domowym? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć i jeśli interesuje Was sposób "utrwalania" w ten sposób makijażu to zapraszam do dalszej części posta :)
Przyszła pora na kolejną porcję pustych opakowań. Mimo, że jest to zbiór z aż trzech miesięcy to opakowań nie jest dużo dlatego, że ostatnio używam jednocześnie bardzo wiele kosmetyków o tym samym przeznaczeniu :P Mam tutaj jednak produkty, które śmiało mogę zaliczyć do ulubieńców i kolejne te same są już w użyciu.
Jeśli jesteście ciekawi co udało mi się "wykończyć" w pierwszym kwartale tego roku to zapraszam dalej :)
The Body Shop Camomille - moje ulubione masełko do demakijażu. W drugim już też jest spory brak. Nie planuje zmiany, skutecznie i delikatnie zmywa cały makijaż - nawet wodoodporny. Pisałam o nim TUTAJ.
Pamiętam jak jeszcze całkiem niedawno bo podczas karnawału przeglądałam makijaże w sieci szukając inspiracji do swojego na bal karnawałowy. Spotykałam się wówczas z naprawdę dziwnymi sposobami przyklejania brokatu do powieki. Najpopularniejszym z nich było stosowanie Duraline Inglota. Przyznam, że mnie osobiście troszkę to zadziwia bo jest to dość tłusty, oleisty produkt i na pewno nie ma takiej mocy by utrzymać brokat na powiece w jednym miejscu. Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie będzie na nim "pływać". Inne sposoby z którymi się spotkałam są naprawdę wymyślne: na niebieski krem Nivea, na wodę, na klej do rzęs, balsam do ciała, na klejący błyszczyk, na surowe biało jaja itd.
Podziwiam te wszystkie pomysły i naprawdę się nie wyśmiewam bo jak to mówią: potrzeba matką wynalazków. Jednak uważam, że przed takim eksperymentowaniem warto jednak najpierw zapytać o produkt tego typu w drogerii niż później niepotrzebnie się denerwować, że nasz makijaż wygląda tragicznie.
Ale do rzeczy, po tym dość długim wstępie przedstawiam produkt, który rozwiązał u mnie problem przyklejania brokatu. Mowa o Too Faced Glitter Glue. Cena 20 $ + tax sporo ale naprawdę warto.
Mnie na ten kosmetyk skusiła Kasia :* dzięki wielkie :) Kupiłam go podczas zakupów w USA w ubiegłoroczne wakacje i do tej pory dzielnie mi służy.
Ostatnio pokazywałam dzienny makijaż z użyciem najnowszej palety marki Zoeva Rose Golden. Obiecałam wtedy również wersję wieczorową no i oto jest. Wydaje mi się, że wyszło całkiem przyzwoicie, jednak nie mnie to oceniać :)
Powiem Wam, że od czasu zakupu tej palety, sięgam po nią praktycznie każdego ranka. Cienie spodobały mi się tak bardzo, że już myślę nad innymi paletami tej marki. Tak jak ostatnio wspomniałam genialnie się nimi pracuje, makijaż oczu takimi cieniami to sama przyjemność.
Kilka dni temu pokazywałam nowe pędzle Zoeva Rose Golden. Dzisiaj na tapecie paleta, która również była częścią tej premiery. Piękna ciepła tonacja. Paleta zawiera 3 matowe, 6 metalicznych cieni oraz 1 brokatowy. Na końcowych zdjęciach pokazuję makijaż jaki udało mi się dzisiaj stworzyć z użyciem tej palety. Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam dalej :)
Nie będę ukrywać, że na tą edycję czekałam jak na szpilkach. Pędzle w takim wydaniu to prawdziwa gratka i wierzcie mi na słowo, że zdjęcia nie oddają ich uroku wcale a wcale...
Ponieważ mam już sporo pędzli w tym pędzli Zoevy zdecydowałam, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie set do oczu czyli vol. 2. Co nie znaczy, że nie chciałabym również vol. 1. :P
Do obu setów firma wypuściła jeszcze przepiękną paletę również pod tą samą nazwą. Paleta od razu skradła moje serce. Uwielbiam ciepłe brązy/ miedzie i czuję się w nich bardzo dobrze.
Uwielbiam wszelkiego rodzaju sera do twarzy. To dla mnie bardzo ważny kosmetyk jeśli chodzi o pielęgnacje skóry twarzy i ta forma produktu towarzyszy mi od lat.
Serum przeciw zaczerwienieniom do skóry wrażliwej Darphin Intral uzupełnia moją pielęgnację od grudnia ubiegłego roku.
Jeśli jesteście ciekawi jak się sprawuje, zapraszam dalej ...
Miała być recenzja serum... Będzie makijaż :) Miałam ochotę dzisiaj pobawić się makijażem. Kupiłam niedawno podkład Estee Lauder Double Wear, który używałam namiętnie kilka lat temu. Z perspektywy czasu wiem, że jest to podkład raczej na wyjątkowe okazje, kiedy potrzebujemy kosmetyku o przedłużonej trwałości. Dla mnie jest zwyczajnie zbyt ciężki, by używać go każdego ranka. Jednak na wieczorne wyjścia bywa niezastąpiony :)
Poniżej możecie zobaczyć na zdjęciach jak wygląda na twarzy nałożony na bazę rozświetlającą. Nie lubię matowego wykończenia więc nie mogłam się oprzeć temu aby go porządnie rozświetlić :)
Tych szminek chyba nikomu nie trzeba przedstawiać :) Ja swoją małą kolekcję składałam dość długo. Zaczęłam od intensywnego różu 06 Pink pong, który kupiła mi siostra. Pomalowałam się i przepadłam na dobrych kilka miesięcy. Z czasem pojedyncze sztuki powiększały moją gromadkę i wiem, że to nie koniec bo na pewno zakupię jeszcze nr 11 z nowej edycji.
Co jest w nich takiego wyjątkowego? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam dalej...
Dzisiaj postanowiłam wrzucić listę kosmetyków jakie używam w ostatnim czasie i nie tylko oraz planuję używać przez najbliższe tygodnie.
O swoich włosach wspominałam na blogu kilka razy, ostatniego posta z wizyty u fryzjera można przeczytać TUTAJ.
Przyszedł więc czas aby wspomnieć nieco o mojej pielęgnacji. Ja od bodajże czterech lat stawiam na aktywne składniki pochodzenia naturalnego. Staram się przyglądać składom aby dostarczyć włosom jak najlepszych składników zwłaszcza, że rozjaśniam je od kilku lat.
OCC czyli Obssesive Compulsive Cosmetics to marka założona w Nowym Jorku przez wizażystę Davida Klasfelda. W 2004 roku wystartował z dwoma balsamami do ust a dzisiaj marka stała się już prawdziwą legendą jeśli chodzi o produkty tego typu, szczególnie wyjątkowe są klasyczne Lip Tar. I to właśnie o nich dzisiaj będzie dzisiejszy post.
Lubicie takie posty? Ja bardzo :) Dobrze wiedzieć co możemy zobaczyć w różnych sklepach, szczególnie w drogeriach. Mój brat ostatnio dręczył mnie w ten sposób. Zatem i ja za jego zgodą zamierzam dręczyć dalej :P Naprawdę raj na ziemi...
Zapraszam do krótkiego spacerku po drogerii ULTA. Dajcie znać jeśli wypatrzycie coś fajnego :)
Kochani jeszcze tylko kilka dni i zamykam rozdanie. Zapraszam i BARDZO Was proszę o poprawne wypełnienie formularza, bo dostaję mnóstwo zgłoszeń z błędami albo fikcyjnymi linkami a sprawdzam wszystkie.
Zatem do działa jest naprawdę duża szansa na wygraną :)
Rozdanie ZAKOŃCZONE :)
Wyniki są w poście o rozdaniu.
Dzisiaj coś czego na tym blogu chyba ze świeczką szukać :) Mam na myśli oczywiście lakier do paznokci. A ten, który chcę Wam pokazać znalazł się w ulubieńcach roku 2014 - pisałam o tym tutaj.
Z racji tego, że moje paznokcie są wiecznie w stanie tragicznym o skórkach nie wspomnę to naprawdę gratka, że wreszcie pierwszy raz w tym roku pomalowałam paznokcie.
Tak na marginesie, to jeśli znacie jakieś środki przeciwdziałające konkretnie rozdwajaniu się paznokci to proszę o rady, chętnie poczytam. Co do pękających do krwi skórek to naprawdę próbowałam wszystkiego i czasami są takie dni, że skóra dookoła paznokcia wygląda jak pocięta żyletką. Coś okropnego :/
Wracając do tematu poniżej fotki jednej z moich ulubionych szminek: Bourjois Matte Finish nr 05. Odcień jest naprawdę nietypowy, niby czerwień ale ze zdecydowanym mocnym chłodnym różowym podtonem. Idealna dla blondynek i nie tylko.
Podobny jeśli nie wręcz identyczny odcień ma właśnie lakier O.P.I. Koala Bear-y.
Szperałam dzisiaj w kuferku i znalazłam metaliczny fioletowy eyeliner marki Golden Rose. Leżał tak sobie zapomniany, do dzisiaj... Stwierdziłam, że dam mu szansę i zobaczymy co jest wart. Okazał się całkiem porządnym kosmetykiem, choć ja nie lubię kosmetyków w takiej formie. Zdecydowanie preferuję oddzielny pędzelek do eyelinera. wyjątkiem jest eyeliner Kat von D dla mnie absolutne cudo:) Zatem na szybko zmalowałam takie oko i poniżej wrzucam listę kosmetyków...
Sporadycznie sięgam po pojedyncze cienie do powiek, jednak mam w swoim arsenale kilka, które bardzo lubię. Jednym z nich jest cień marki Estee LauderPure Color w odcieniu Iridescent Violet o wykończeniu satynowym.
Zdjęć będzie sporo, bo wg mnie warto się mu przyjrzeć. Odcień piękny, niespotykany. A same cienie tej marki naprawdę są warte uwagi.
Seria Advanced Night Repair pojawiła się w mojej pielęgnacji dobre kilka, jeśli nie kilkanaście lat temu. Dostałam kilka próbek i przepadałam.
Ta seria Estee Lauder to czarny koń tej marki. Uwielbiam serum do twarzy i z czasem polubiłam także ten krem pod oczy. Fenomen tego produktu na pewno nie wynika z opakowania, które cieszy oko a najzwyczajniej w świecie z dobrego działania kosmetyku.
Jak się u mnie sprawdził przekonacie się czytając dalej... :)
Dodam tylko, że nie miałam nowego ANR II więc moje informacje odnoszą się tylko do starej wersji.
Marka Anastasia Beverly Hills w Sephora Polska ma pojawić się już na wiosnę tego roku. Nie musisz czekać do marca :) Już dzisiaj mam dla Wszystkich moich czytelników kolejną wspaniałą nagrodę tej marki. Poprzednio do zgarnięcia był set do oczu i brwi, tym razem kultowa już paleta Contour Kit - gotowe wydanie klasyczne. Zawiera ono takie pudry jak: Havana, Java, Fawn, Banana, Vanilla, Sand.
Recenzję tej palety możecie zobaczyć na moim blogu TUTAJ. Naprawdę warto mieć ją w swojej kosmetyczce :-)
Ten makijaż już dobry tydzień wisi na Facebooku i właściwie sama nie wiem czemu go tutaj nie wrzuciłam. Zatem nadrabiając zaległości tradycyjnie poniżej lista kosmetyków i kilka zdjęć :)
Dodam tylko, że ja i czerwona szminka to zestawienie tak często spotykane jak zaćmienie słońca, zatem fani czerwonych ust cieszcie się i napawajcie widokiem bo nie wiem kiedy to się powtórzy :P
A tak poważnie, to ciągle się nie mogę do tej czerwieni przekonać, ale może może kiedyś kto wie...
Dzisiaj głównie aktualizacja aktualnej długości i krótko o pielęgnacji :)
Moje włosy od kilkunastu tygodni dosłownie prosiły się o podcięcie końcówek. Przyznam się szczerze, że głównie z mojej winy bo trochę je zaniedbałam. Nie ukrywajmy szybkie mycie i odżywka nałożona na dosłownie 2 min. cudów nie zdziała. A tak własnie wygladała moja rutyna jeśli chodzi o mycie.
W tym roku postanowiłam się przyłożyć do pielęgnacji włosów i poświęcić im troszkę więcej uwagi. Co z tego wyjdzie czas pokaży, bynajmniej marzy mi się odzyskać długość i witalność z przed 1,5 roku. Uwielbiam mieć włosy do pasa, takie miałam odkąd pamiętam i dobrze się z taką długością czuję zatem trzymajcie kciuki aby szybko odrosły :)
Dzisiaj makijażowa propozycja na wieczór a może i nawet na bal karnawałowy. Jest kolorowo i z lekkim dymkiem. Ja w Sylwestra nigdzie nie byłam ale na bal karnawałowy chętnie się wybiorę :)
Po prawie czterech latach blogowania po raz pierwszy trafiłam do brązowej pięćdziesiątki najpopularniejszych polskich blogów kosmetycznych. Nie ukrywam, że jestem bardzo szczęśliwa. Świetna motywacja na cały rok 2015. Cieszę się, że blog i treści w nim zawarte Wam się podobają a stali czytelnicy zagladają tu systematycznie. Bardzo cieszy mnie ten ranking bo co roku odkrywam nowe fantastyczne blogi o których nie miałam pojęcia. A autorce tej listy serdecznie gratuluję i podziwiam za trud przy jej tworzeniu.
Jeśli chodzi o pielęgnację to w minionym roku znalazłam kilka fajnych perełek i sądzę, że zostaną ze mną i na kolejny zwłaszcza, że poczyniłam spore zapasy.
Zatem bez zbędnego przeciągania zapraszam do krótkiego przeglądu :)
To niesamowite jak szybko czas płynie... Gdzieś tam w mojej podświadomości ciągle wierzę, że mam dwadzieścia parę lat. I tylko dorastające dzieci i zmarszczki przypominają mi, że niestety prawdziwy licznik jest okrutny.
No ale od czego są fantastyczne kosmetyki, które pomagają nam ukryć upływającą z nas młodość i wydobyć atuty, które każda z nas ma wyjątkowe i niepowtarzalne :)
Poniżej zestaw, w którym starałam się zawrzeć same perełki te najulubieńsze. Jest też kilka kosmetyków, które zasłużyły na miano kosmetyku wszechczasów ale o tym szerzej będzie pod każdym zdjęciem.
Niestety w roku 2014 nie znalazłam szminki czy błyszczyka tego naj naj. Przewinęło się przez moje ręce kilka fajnych produktów tego typu ale nie porwały mnie tak by je tu umieścić. Może znajdę taką szminkę w tym roku, trzymajcie kciuki :)
Oto ja, mama, 40-latka a przede wszystkim fascynatka luksusowych kosmetyków i rocka lat 90-tych :)
Social Media
Szukaj na blogu
Warto przeczytać!
GUERLAIN Terracotta On The Go
DIOR Diorshow Overcurl & 5 Couleurs Couture
EISENBERG Serum nawilżające
Natasha Denona Duo Glow
MAKE-UP Kocie oko & Lolita od Kat von D
GUERLAIN Meteorites Birthday Candle
Dziękuję :)
Całkowicie zabrania się kopiowania i wykorzystywania informacji i zdjęć z serwisu www.stellalily.pl bez mojej wiedzy i zgody (Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170 z późniejszymi zmianami ).