Dzisiaj makijaż z użyciem palety na którą czekałam naprawdę długo... Zamówiona pierwszy raz kilka miesięcy temu przepadła bez wieści i kolejna dopiero teraz trafiła do mnie na święta... Mowa o palecie Anastasia Beverly Hills Modern Renaissance.
Warto było czekać, naprawdę! W kolejnym poście pokaże Wam samą paletę i swatche. Tymczasem zapraszam na pierwszy makijaż z wykorzystaniem właśnie tych cieni. Poniżej także lista użytych kosmetyków, zapraszam :)
Przez ostatni miesiąc słowo BECCA, budziło w blogosferze różne emocje. Wszystko za sprawą limitowanych edycji palet z różami i pudrami rozświetlającymi. Kiedy w europejskich Sephorach niespodziewanie pojawiła się "niby" świąteczna edycja palety Jaclyn Hill Champagne Collection Face Palette - długo nie trzeba było czekać, by za oceanem wybuchła afera w blogosferze. Becca jak i Jaclyn nieźle się oberwało, no bo jak to paleta, której realnie nigdzie już od paru miesięcy nie można kupić nagle pojawia się w drogeriach po drugiej stronie globu jako wydanie świąteczne...?! Dziwne prawda. Dla kogo było "limited" a dla kogo "edition" bo jedno i drugie to na pewno nie. Nadal jest dostępna on-line we francuskiej Sephorze...
Nie ukrywam, że sama miałam ochotę w wakacje na ten przepiękny zestaw róży i rozświetlaczy. Paleta o której wspominam zrobiła furorę nie tylko we Francji ale i niezłe zamieszanie w Polsce. Sama z ciekawości zapytałam o nią sprzedawczynie Sephory w warszawskich Złotych Tarasach i nie ukrywały tego, że ledwo starczyło dla pracowników a co dopiero dla klientów (?!)
Dzisiaj jednak pokażę Wam równie piękną paletę Becca Cosmetics, która pojawiła się w USA jako edycja limitowana na święta. Mowa będzie o tytułowej Blushed with Light Palette. Udało mi się ją upolować dosłownie w ostatniej chwili, kilka godzin później zniknęła na dobre.
Jeśli jesteście ciekawi dlaczego była warta upolowania zapraszam dalej :)
Kto z nas nie marzy o perfekcyjnie wyglądającej skórze, nie tylko podczas wielkiego wyjścia ale także każdego dnia kiedy szykujemy się do pracy. Przyznam się szczerze, że ja ostatnimi czasy zrobiłam się leniwa jeśli chodzi o codzienny makijaż jednak za to przykładam większa uwagę do wieczornej pielęgnacji skóry.
Wiele razy pytacie mnie w komentarzach i nie tylko jak sprawić, by skóra tak pięknie wyglądała jak na zdjęciu. "No jak ty to robisz?" Od razu mówię: nie, nie korzystam z PS i nie retuszuję sobie zmarszczek, porów, ect. Zdarza mi się zrobić drobne poprawki w prostym programie Picasa np.wymazać wielką "diodę" na czole aby nie ściągała na siebie spojrzeń zwłaszcza jeśli chodzi o makijaż oka ale nie retuszuje zdjęć jak profesjonalista, nie chcę tego robić.
UWAGA - nie jestem profesjonalistą (może kiedyś :) zatem jeśli uważasz, że robię coś źle daj mi koniecznie znać w komentarzu! Ciągle się uczę i będę wdzięczna za wszelkie rady i wskazówki :-)
Mój sekret tkwi w porządnym kryciu makijażem, a przy dobrych staraniach wierzcie mi można zakryć wszystko od tatuażu po znamiona. Nie jestem specjalistką, swoje sposoby wypracowałam metodą prób i błędów. Nie ma ich wiele ale mam nadzieję, że rozwieje to wiele wątpliwości i zapytań, ba może nawet się komuś przyda. Ciekawi... Zapraszam dalej :)
Ten makijaż pojawił się już ponad tydzień temu na moim Facebooku i Instagramie jednak nigdzie nie wrzuciłam listy kosmetyków. Większość produktów, których użyłam należy do jednej z moich ulubionych marek a mianowicie Kat von D. Różne kosmetyki Kat testuję już od kilku lat i naprawdę muszę przyznać, że jest to marka warta zainteresowania.
Ze swojej strony zachęcam Was do mojej recenzji palety Shade&Light, eyelinera Trooper, matowych pomadek, które pokazywałam tutaj , tutaj i tutaj oraz podkładu Lock-It. :) Wstyd się przyznać ale od roku mam też w planach napisać recenzję bazy pod podkład i chyba czas się wreszcie za to zabrać bo opakowanie się zaraz skończy :)
Jeśli interesuje Was ta marka to myślę, że przyda się ten mały spis linków, tymczasem zapraszam do oceny.
Święta tuż tuż... Moje córki już dawno napisały listy do św. Mikołaja i ja także postanowiłam iść tym tropem :) A może akurat Święty przeczyta... Marzenia mogą być dziecinne ale i snobistyczne, co nam szkodzi pomarzyć prawda. Moje kosmetyczne życzenia przedstawiają się następująco i jest sporo pozycji więc Mikołaj ma w czym wybierać. Aż 99% tych produktów nie jest dostępnych w naszych drogeriach ale dla Świętego nic trudnego :D Dajcie mi koniecznie znać co jest na Waszej liście życzeń. Ja już swoje zaczęłam powoli spełniać i jedna pozycja wpadła do koszyka przy okazji black friday, co obstawiacie?
TARTE Amazonian Clay Airbrush Foundation - lubicie podkłady mineralne? Ja bardzo! Kocham Anabelle i Lucy Minerals ale nie byłabym sobą gdybym i tego nie była ciekawa, tym bardziej w tak pięknym wydaniu.
iT Cosmetics Your Skin But Better CC Cream with SPF 50+ - maksymalna korekcja i ochrona skóry przy naturalnym wyglądzie: marzenie prawda... iT Cosmetics obiecuje, że ten krem CC to marzenie spełni; wielozadaniowy cud przesycony nowatorską technologią. Oj chcemy to bardzo :D
FANCIL Mild Cleansing Oil - azjatycki olejek do demakijażu, który bodajże od kilku lat jest uznawany za najlepszy w swojej kategorii. Bardzo chciałabym się przekonać czy faktycznie tak jest :)
Jeffree Star Beauty Killer Palette - to paleta, która siedzi w moje głowie od czasu premiery. Dziesięć olbrzymich cieni w niespotykanych nigdzie indziej odcieniach. Idealna na zbliżające się sylwestrowe szaleństwo.
BUXOM Full On Lip Cream w odcieniu White Russian (tu w edycji na święta) - jeśli błyszczyk powiększający usta to tylko Buxom. Ta marka to dla mnie prawdziwa zagadka, wiele hitów o peanach nad tymi błyszczykami nie wspomnę. I jak tego nie chcieć!
Tom Ford Velvet Orchid - te perfumy to żadna zagadka. Jedne z moich ulubionych od chyba 3 lat. Nigdy dość, każda buteleczka mile widziana.
Hourglass Ambient® Lighting Edit Surreal Light - przepiękna paleta. Kocham podkład tej marki w sticku, pisałam o nim tutaj. Surreal Light kosztuje fortunę (80$ + tax) i chyba pozostanie mi tylko do niej powzdychać... Ale jeśli spotkacie Świętego Mikołaja koniecznie dajcie mu znać bo jest warta zachodu. Takiego wykończenia jakie oferuje Haurglass nie znajdziecie nigdzie.
Cover FX Custom Enhancer Drops - troszkę odmienna wersja kultowego już płynnego pigmentu. Kropelki rozświetlające a szczególnie moonlight przyprawiają o szybsze bicie serca. Becca Blushed with Light Palette - piękna limitowana edycja na święta. Róży nigdy dość! Anastasia Beverly Hills Modern Renaissance Eye Shadow Palette - to paleta, którą zamówiłam już kilka miesięcy temu i nadal do mnie nie dotarła :( Może jakiś elf mi ją odszuka i zaniesie pod właściwe drzwi... Hourglass Veil Mineral Primer - znowu Hourglass... Nic nie poradzę, że ta marka ciągle gdzieś kołacze mi się po głowie. Baza pod podkład to połowa sukcesu w uzyskaniu idealnego makijażu twarzy. Ta ma potencjał na ulubieńca :) Tarte Double Duty Beauty Shape Tape Contour Concealer - hit internetu jeśli chodzi o korektor pod oczy. Liczę, że pobije mojego ulubionego od 3 lat Magic'a HR. Czy to wszystko? Pewnie, że nie... Zawsze się coś znajdzie co przyprawi o szybsze bicie serca prawda :) Koniecznie dajcie mi znać czy znacie te produkty, może jakieś wrażenia z ich stosowania :) No i najważniejsze: co Wy chcielibyście dostać? Jakiś kosmetyk na już, must have...?
Halooo....! Ktoś jeszcze nie słyszał o Secrets of Beauty? Jeśli tak to tym bardziej zapraszam tu i teraz:) Miałam tą ogromną przyjemność brać udział po raz drugi w tym roku w tym wydarzeniu. SoB to rodzina i naprawdę to zaszczyt być jej członkiem. Jak było i co się działo? Będzie nieco chaotycznie ale zapraszam dalej :)
Dzisiaj makijaż w iście jesiennych barwach. Muszę powiedzieć, że mój zachwyt paletą 35 O marki MORPHE BRUSHES nie maleje i bardzo zachęcam Was do bliższego zapoznania się z tymi cieniami. Więcej o tej palecie pisałam TUTAJ :)
Tymczasem zapraszam i lista produktów poniżej. Dajcie mi koniecznie znać czy Wam się podoba...
Matowe szminki w ostatnich latach mocno wpisały się w makijażowe trendy. Chyba każda z nas ma jakąś w swojej kosmetyczce. Lubimy je za trwałość, łatwość aplikacji a przede wszystkim za nietypowe dla tradycyjnych szminek wykończenie.
Dzisiaj na tapecie kolejna propozycja jednak troszkę w nieco innym wydaniu. Nie będzie typowego matu na ustach a będzie satyna. Powiem szczerze, że ja nie do końca przepadam za ekstremalnie matowym wykończeniem ust. Wg mnie troszkę to takie nienaturalne i może dodawać nam lat. Mam na myśli to, że tego typu formuły mogą podkreślać fakturę ust, linie mimiczne czy bruzdy zwłaszcza gdy mamy już dużo więcej niż 30-tkę a przecież nie do końca nam o to chodzi prawda :)
Zatem przechodząc do sedna, mowa będzie o Colour Pop Ultra Satin Lip.
Zapraszam dalej :)
Jeśli masz bzika na punkcie cieni do powiek koniecznie zajrzyj dalej, bo dzisiaj mam cienie które przyprawiają o szybsze bicie serca. Mowa o palecie 35 O marki MORPHE Brushes, zapraszam :)
W połowie sierpnia pokazywałam Wam na FB ten oto podkład marki Haurglass. Obiecałam pierwsze wrażenia na blogu ale ostatecznie postanowiłam się wstrzymać bo przede wszystkim nie jest to kosmetyk, który mało kosztuje a po drugie nie jest dostępny w Polsce (ja ściągałam go z UK).
Testowałam go intensywnie przez ten czas i powiem krótko: będę piać! Piać z zachwytu, więc jeśli ktoś spodziewa się marudzenia czy kręcenia nosem to już w tym momencie może darować sobie dalszą część posta. Serio, zamierzam się tutaj za chwilę rozpływać...
Jeśli jesteście ciekawi czym oczarował mnie ten niepozorny stick to zapraszam dalej :)
Od czasu do czasu lubię ciemniejszy makijaż, choć nie ukrywam przy mojej opadającej powiece nie jest to łatwe i wymaga poświęcenia większej ilości czasu niż zwykle. Lubię granat nie tylko na powiece ale przede wszystkim w ubraniach.
Jakiś czas temu pisałam, że mam kilka fajnych polskich produktów w swojej łazience. W ogóle to muszę powiedzieć, że w tym roku jakoś tak dziwnie się składa, że otaczam się głównie rodzimymi markami właśnie jeśli chodzi o pielęgnację zarówno ciała jak i twarzy. No z kolorówkę jest u mnie wręcz odwrotnie ...
Dzisiaj chcę Wam pokazać duet Yonelle z serii Bodyfusion a dokładnie peeling oraz serum antycellulitowe.
Jakiś czas temu obiecałam Wam, że pokażę kolejną matową szminkę od Kat von D. Cały post o tych szminkach możecie przeczytać TUTAJ, a makijaż z Susperia tutaj. Nie będę opisywać właściwości tej pomadki, bo nie różni się ona pod tym względem od Mother. Zatem dzisiaj w kilku kadrach Outlaw.
Dzisiejszy makijaż bierze udział w konkursie u @Katosu, więc trzymajcie za mnie kciuki i koniecznie dajcie mi znać jak się podoba, będzie dużo zdjęć :P
Po ponad dwóch latach intensywnego używania Contour Kit od Anastasia Beverly Hills postanowiłam zakupić paletę, która od długiego czasu spędzała mi sen z powiek. Mowa oczywiście o Shade & Light Contour Palette od Kat von D. Czy była to dobra zmiana? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam...
Mam w swojej łazience 5 produktów polskich marek kosmetycznych (brawo Polska!), które w ostatnich miesiącach bardzo polubiłam. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam dwa z nich: Złuszczającą maskę do stóp od GlySlinCare i Regenerujące Serum do StópPODOPHARM.
Zaczynam dzisiaj zdjęciem nieco prześwietlonym ale za to idealnie oddającym realny odcień szminki Dose of Colors o nazwie Bare with me. Piękna dzienna matowa pomadka, nieco mniej komfortowa w noszeniu niż Kat von D czy Jeffree Star (swoją drogą niezła "drama" między nimi wybuchła, śledzicie to?) ale nie o tym dzisiaj...
Dzisiaj makijaż w moich ulubionych odcieniach: ciepłe brązy, rudości, miedzie a nawet pokusiłabym się o więcej czerwieni... Może kolejnym razem, zobaczymy :) Wszystko bez kreski. Wydaje mi się, że oko przed 40-tką i po zdecydowanie lepiej a może nawet młodziej wygląda jeśli darujemy sobie mocną krechę. Powieka ruchoma u wielu jest już nieco bardziej opadnięta niż w wieku 25 lat. Dajcie mi znać, jak to odbieracie?
Z marką Nasine miałam okazję spotkać się po raz pierwszy na V Secrets of Beauty. Trzech przystojnych panów prezentowało wtedy swój nowy produkt - krem do twarzy, a dokładnie krem do twarzy dla mężczyzn. Pomyślałam wtedy, ech tam po co mi on... Przywiozłam słoiczek i kilka miniaturek tego cuda i zadowolona wręczyłam mężowi. On oczywiście wziął go od niechcenia bo za mazianiem się takimi produktami nie przepada. Jednak jakoś udało mi się go przekonać. Tu właściwie mogłabym zakończyć recenzję bo mój mąż podsumował go po dwóch tygodniach jednym słowem: DOBRY! To mi dało do myślenia bo zazwyczaj zwyczajnie wszelkie moje próby namawiania go do dalszego używania tego typu kosmetyków odbijają się echem a tu proszę... - "Dobry!"
Zatem z czystej ciekawości zaczęłam podkradać mężowi kosmetyk :P
Lubicie usta w nietypowych odcieniach? Ja właśnie troszkę eksperymentuje w tym temacie a okres wakacyjny jest do tego fajną okazją. Zawsze bałam się wyrazistych ust i już kiedyś wspominałam, że niezbyt często sięgam po czerwoną szminkę...
Dzisiaj szalałam z takim oto fioletem na ustach, dajcie koniecznie znać co myślicie :)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać paletę pudrów rozświetlających, która ostatnio robi wielką furorę zza oceanem. Często oglądam amerykańskie kanały urodowe na youtube. Wiadomo, że dane kosmetyki pojawiają się jak fala a potem znikają, by znów mogła przypłynąć kolejna, no ale na tym polega cała zabawa, która nigdy się nie kończy. Ostatnio z taką falą pojawiła się paleta rozświetlaczy Solstice ze Sleek MakeUP. Na początku nie zwróciłam na nią większej uwagi, jednak szalę ciekawości przechyliły zachwyty NikkieTutorials, MannyMUA czy Jeffreego Staraw "ulubieńcach miesiąca". I jak tego nie sprawdzić? Trzeba się samemu przekonać co to za cudo, kiedy zewsząd płyną takie superlatywy zwłaszcza, że jest to produkt w przystępnej cenie i dostępny w wielu drogeriach :)
Och Londyn! Ależ Wam zazdroszczę bo od bodajże dwóch dni Kat von D macie na wyciągnięcie ręki, sama bohaterka pewnie jeszcze nie wróciła do Stanów... Ja wszystkie swoje szminki tej marki kupiłam przy okazji majowego wyjazdu do Barcelony.
Kto tutaj zagląda już zdążył się zorientować, że jestem absolutną fanką Kat, uwielbiam to co robi i jej skromną osobę od pierwszego odcinka Miami Ink. No ale mowa dzisiaj o matowej szmince w odcieniu Mother.
Jupiiii... Wreszcie komputer naprawiony, tysiące zdjęć odzyskane! Naprawdę cieszyłam się jak dziecko :) Czas nadrabiać zaległości, które nie ukrywam są kolosalne... Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i rozumiecie. Zatem zaczynam już dziś i na pierwszy ogień idzie relacja z V edycji Secrets of Beauty, która odbyła się 14 maja w Warszawie a dokładnie w lokalu Nana Cafe.
Powiem krótko, jestem pod wrażeniem, a dokładnie pod wrażeniem tej pozytywnej atmosfery i ogromnego wkładu pracy Michała z bloga Twoje Żródło Urody w organizację tej imprezy. Sam organizator zadbał o każdy detal i już na wejściu mogliśmy spróbować domowych pysznych babeczek.
Wszystkie zdjęcia robiłam telefonem więc weźcie proszę poprawkę na ich jakość :)
Majówka w toku, wiosna w pełni więc makijaż z zielonym akcentem jak najbardziej na tak. Ja uwielbiam takie akcenty szczególnie o tej porze roku. Zdecydowanie odmładzają i dodają twarzy takiego świeżego młodzieńczego wymiaru.
Nie czarujmy się blog od dobrego roku mocno zarasta kurzem, posty pojawiają się ale to jest tak naprawdę kropla w oceanie tego co powinno tutaj być... Pomyślałam, że wyjazd na MeetBeauty dobrze mi zrobi a raczej dobrze wpłynie na to co dzieje się na blogu. Powiem szczerze, na ten moment nie myliłam się. Ile osób tyle pozytywnej energii czyli razy 300!
Drugi powód wyjazdu był taki, że bardzo chciałam się zobaczyć z osobami z którymi przyjaźnię się lub znam on-line a taka impreza stwarza ku temu idealne warunki.
Dlatego powiem krótko było super!
Jesteście ciekawi jak ja spędziłam ten dzień w Warszawie zapraszam dalej ;)
Dzień za dniem szybko mija i lada moment a skończy się pierwszy kwartał... Zatem czas na lekko spóźnionych ale wciąż na czasie Ulubieńców roku 2015. Na pierwszy ogień kategoria włosy. Tu miałam najmniej dylematów a produktów zużyłam najwięcej. Właściwie każde denko zdominowane było przez kosmetyki do włosów. Musze powiedzieć, że nie miałam wątpliwości i pokażę dziś to co naprawdę polubiłam w ubiegłym roku a nawet jeden produkt jest już ze mną kolejny rok.
Moje poszukiwania idealnej czerwonej szminki zakończone... Tak, tak aż sama nie mogę w to uwierzyć ale Jeffree Star spełnił wszystkie moje wymagania dotyczące idealnej szminki, które kiedyś wydawały mi się istnieć tylko w sferze marzeń. A jednak :)
Jeśli macie mnóstwo cieni i troszkę jesteście już znudzeni powtarzającymi się odcieniami, nie lubicie jak ja suchych osypujących się cieni... To pokaże Wam dzisiaj coś co zachwyci każdego maniaka cieni. Zaznaczam, że polecą same ochy i achy bez fochów :)
Mowa o pojedynczych cieniach amerykańskiej marki ColourPop. Przyznam się szczerze, że upolować je w Polsce nie jest łatwo ale jak widać jest to możliwe.
Poniżej mój wczorajszy imprezowy look. Przyznam, że sporadycznie stawiam na mocne usta ale szminka Jeffree Star jest tak piękna, że naprawdę wiele więcej nie trzeba.
Ten puder rozświetlający mogliście już dobre trzy miesiące temu oglądać u mnie na Instagramie. Był to jeden z prezentów urodzinowych tej marki, który przyleciał do mnie zza oceanu.
Kto tu często zagląda ten już wie, że jestem ogromną fanką tej marki i mogę Wam zdradzić, że na pewno wiele z nich znajdzie się w ulubieńcach roku, ale o tym innym razem.
Oto ja, mama, 40-latka a przede wszystkim fascynatka luksusowych kosmetyków i rocka lat 90-tych :)
Social Media
Szukaj na blogu
Warto przeczytać!
GUERLAIN Terracotta On The Go
DIOR Diorshow Overcurl & 5 Couleurs Couture
EISENBERG Serum nawilżające
Natasha Denona Duo Glow
MAKE-UP Kocie oko & Lolita od Kat von D
GUERLAIN Meteorites Birthday Candle
Dziękuję :)
Całkowicie zabrania się kopiowania i wykorzystywania informacji i zdjęć z serwisu www.stellalily.pl bez mojej wiedzy i zgody (Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170 z późniejszymi zmianami ).