Maski LUSH: Rudolph oraz Catastrophe Cosmetic

Dokładnie w połowie października pisałam TU o paczce z Lush. Zamówiłam wtedy dwie maski jedną z tradycyjnej oferty Catastrophe Cosmetic a drugą z edycji świątecznej - Rudolph. Obie maski miałam w planach częściowo zamrozić w porcjach aby zachować ich świeżość na dłużej ale ostatecznie tego nie zrobiłam i postanowiłam zrobić sobie kurację "maseczkową" :) Obie maski używałam na przemian co drugi dzień. I teraz tak patrząc w kalendarz jestem trochę rozczarowana bo spodziewałam się, że wystarczy ich na trochę dłużej a tu dzisiaj w obu zobaczyłam totalne dno.... No trudno następnym razem zrobię jednak zapas :)



Rudolph - odżywcza maska do wszystkich rodzajów skóry na bazie ogórka, płatków owsianych, ziół. Dokładny skład możecie zobaczyć na stronie. Maseczka jest przeznaczona na typowo zimną porę roku i ma za zadanie łagodzić i zmiękczać suchą i podrażnioną zimnem skórę. Maska jest bez konserwantów i musi być przechowywana w lodówce. Każde pudełeczko maseczki Rudolph tak jak prawdziwy renifer ma czerwony nos. Ten jest wykonany z dość sztywnej galaretki, która pełni tutaj tylko funkcję dekoracyjną :)

Bardzo polubiłam tą maskę mimo, że ma dość mocny ziołowy zapach, który nie każdemu może się podobać. Trzymam ją na twarzy 15-20 minut co jakiś czas spryskując wodą termalną Avene - nie dopuszczam do całkowitego wyschnięcia maski na twarzy jednocześnie przedłużając jej działanie. Całość zmywam letnią wodą przy użyciu szmatki muślinowej. Skóra jest odświeżona, miękka a zaczerwienienia zostają uspokojone. Moja skóra ma dużą skłonność do rumienia więc taki efekt bardzo podoba mi się szkoda, że jest on krótkotrwały.... 


Catastrophe Cosmetic - najpopularniejsza maska tej firmy, dedykowana wszystkim rodzajom skóry, nawet wrażliwej. Ma działanie głównie oczyszczające w rutynowej pielęgnacji skóry. Robiona ręcznie na bazie mielonego kalaminu, talku oraz czerwonego mchu irlandzkiego i borówek. Dokładny skład znajdziecie na stronie producenta. Przyznam się, że bałam się tej maski przez dwa składniki, a mianowicie: talk i różę damaceńską, która kiedyś w hydrolacie z BU zrobiła mi masakrę na twarzy :/ Na szczęście tu nic złego po jej użyciu się nie działo. Mimo wszystko starałam się maskę bardzo dokładnie spłukać z twarzy tak aby nie pozostały resztki talku. 
Maseczka bardzo szybko zasycha na twarzy, 5 min. i skorupa więc trzeba pryskać wodą, niestety...  Cera po jej użyciu uspokojona, wypoczęta, miła w dotyku, miękka. 
Nie wiem czy ponownie ją kupię bo jednak spodziewałam się po tylu pieśniach pochwalnych na jej cześć prawdziwego "wow" niestety czekałam, używałam... No i "wow" nie nastąpiło. Tak czy siak maska miła w użyciu, warta wypróbowania ale niestety wg mnie droga i z nie do końca zachwycającym mnie składem.


Podsumowując dodam, że kosmetykom Lush opierałam się długo ze względu na bardzo drogą przesyłkę z UK do Polski. Jednak uważam, że warto spróbować i na pewno pokuszę się na inne produkty tej marki mimo, że ceny też nie są zachęcające... 
Nie będę ukrywać ciekawość wygrała :)
A jakie są Wasze doświadczenia z tymi maskami?

Komentarze

  1. Będąc w USA zaszłam do sklepu Lush'a i byłam trochę przytłoczona cenami, jednak żałuję, że nie wiedziałam o tej masce Catastrophe Cosmetic, bo myślę, że chętnie bym ją wypróbowała, może u mnie zrobiłaby to "wow" ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może hheeh :)
      Ale ceny faktycznie nie zachęcają biorąc pod uwagę ilość produktu.

      Usuń
  2. U mnie CC sprawdza się rewelacyjnie! To moja ukochana maska! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. też się zastanawiam ...
      A jeśli już będzie to cena maseczki pewnie przekroczy 50zł znając polskie realia :/

      Usuń
  4. Nie znam produktów lusha, ale mam ogromną ochotę wypróbować szampon w kostce gentle lentil. Chodzi za mną już od dawna, kiedyś nawet bywał na allegro, ale ostatnio jakoś nie mogę na niego trafić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie szampony w kostce jakoś nie fascynują ale kto wie może kiedyś ...

      Usuń
  5. masek z ich oferty jeszcze nie miałam okazji stosować ale czyścik mam i bardzo lubię :) dawno nie miałam tak czystej skóry twarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. CC uwielbiam, dla mnie to maska idealna. Fakt, wydajnością nie grzeszy bo opakowanie starcza mi na 5/6 razy. Wcześniej mroziłam i nic złego się nie działo, teraz porzuciłam ten pomysł z wiadomych względów :)
    CC nie mam nic do zarzucenia i jak widzę pełną michę w sklepie z tą maską, to najchętniej zabrałabym całą do domu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi opakowanie starczyło na 9-10 razy ale daję cienką warstwę.
      Mnie ten talk w tej masce po prostu drażni, po jakiego diabła go tam dali :/
      W dużej ilości robi mi masakrę na twarzy większą niż koreańskie silikony :P Dlatego tak się go boję i majestatycznie spłukuję z twarzy.

      A swoją drogą na widok takiej michy to tez pewnie by mi się papa cieszyła :D

      Usuń
  7. Ja czekam na czekoladową Cupcake :)

    OdpowiedzUsuń
  8. z chęcią bym spróbowała jakiejś maseczki Lush :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic prostszego, wystarczy zamówić, idą max 7 dni :)

      Usuń
  9. Z maskami jeszcze nie miałam styczności :) Pochwalę się jednak, że dziś dotarło do mnie długo wyczekiwane, pierwsze zamówienie z Lusha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze ni z Lusha, a to dlatego że czekam na sklep w PL ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba dwa lata albo i dłużej zwlekałam aż w końcu dałam sobie spokój i zamówiłam z UK.

      Usuń
  11. Miałam już parę maseczek z Lusha. Aktualnie używam Rudolph fajna maseczka, fakt zapach mocno ziołowy, denerwuje mnie tylko,że trzeba namęczyć się by ją nałożyć :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zamawiałam ich. Jakość nie lubię płacić dużo za przesyłkę;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie mnie ta Rudolfowa zaintrygowała :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl