Idealna lśniąca skóra dekoltu czy nóg? Mam sposób - Body Blur od Vita Liberta

Karnawał w pełni! Masz już pewnie plan na idealny makijaż ale czy pomyślałaś o tym jak będzie wyglądać Twój dekolt czy Twoje nogi? Ja znalazłam idealny kosmetyk, który w mgnieniu oka sprawi, że mimo zimy w swojej skórze będziesz wyglądać olśniewająco pięknie. Zapraszam na spotkanie z marką Vita Liberta, ekspertem od zdrowej opalonej skóry :)

Zanim opowiem Ci o samym kosmetyku kilka słów o samej marce i jej założycielce. Alyson Hogg to założycielka marki Vita Liberta w 2003 roku - przyjęła ona nową strategię dzięki której udało jej się odsunąć negatywne skojarzenia związane z samoopalaniem i stworzyć naturalną wegańską i pozbawioną nieprzyjemnego zapachu formułę która gwarantuje idealne efekty. Jednak dopiero 2007 roku powstaje pierwszy na świecie pozbawiony brzydkiego zapachu samoopalacz.

Marka Vita Liberta to marka specjalizująca się w dziedzinie luksusowych produktów samoopalających i pielęgnacyjnych. Są to kosmetyki wegańskie pełne aktywnych naturalnych składników a przede wszystkim nietoksyczne - w tym bez parabenów i perfum.


Body Blur wg producenta to zmywalny makijaż do ciała, który nadaje efekt rozświetlonej i gładkiej a przede wszystkim naturalnie opalonej skóry. Efekt opalenizny jest natychmiastowy podobnie jak nawilżenie skóry. Kosmetyk ma optycznie wygładzać skórę i tuszować drobne niedoskonałości, żyłki lub małe blizny. Formuła produktu daje satynowe wykończenie. 
Producent zaleca nakładać produkt za pomocą specjalnej rękawicy lub po prostu dłonią, kulistymi ruchami. Body Blur można także nakładać na twarz jak tradycyjny podkład - pędzlem lub gąbeczką. Należy pamiętać by umyć po tym dokładnie ręce.

W informacji o produkcie mamy, że ma także wyjątkowe właściwości. Przede wszystkim wygładza niedoskonałości i nadaje skórze doskonałe wykończenie typu HD - idealnie odbija światło, dogłębnie nawilża skórę nawet do 72h po aplikacji. Nadaje opaleniznę, którą można zmyć w dowolnym momencie. Jest to kosmetyk wodoodporny. 

Udało mi się doszperać do informacji o składnikach aktywnych. Mamy tutaj octan tokoferylu - źródło witaminy E, naturalny antyoksydant który chroni przed skutkami promieniowania UV, masło Shea - poprawia kondycję skóry. Pomaga utrzymać nawilżenie i zmniejszyć utratę wody tworząc barierę na powierzchni skóry. Naprawia, nawilża i łagodzi skórę.

Dostępny jest w trzech odcieniach: Café Crème, Latte Light, Latte. Ja posiadam go w odcieniu Latte light do lekko opalonej skóry.
Cena za 100 ml/179 zł - dostępność Sephora Polska


Kiedy przyjrzysz się dokładnie poniżej zdjęciom z moimi dłońmi zrozumiesz czemu tak bardzo polubiłam ten kosmetyk. 100% efektu na skórze jaki daje Body Blur nie udało mi się oddać tym zdjęciem. Możesz mi jednak wierzyć, że skóra wygląda naprawdę obłędnie. Zdrowsza, pełna witalności a przede wszystkim młodsza. Jakby tryskała energią bo kąpieli słonecznej. Uwielbiam ten efekt na skórze i strasznie mnie złości kiedy go zmywam, bo naprawdę szkoda, że taka piękna skóra nie może trwać wiecznie :)

Tubka nie jest zbyt duża, bo 100 ml ale wierz mi kosmetyk jest bardzo wydajny i genialnie napigmentowany. Świetnie się też rozprowadza na skórze. Dekolt, ramiona nogi nim posmarowane wyglądają przepięknie. Podoba mi się to, tak jak obiecuje producent, że wszelkie drobne naczynka, żyłki, drobne siniaki zostają zakamuflowane. Skóra jest naprawdę nawilżona i czuć, że to nawilżenie faktycznie się utrzymuje. 

Używałam również na twarzy a także mieszając z innym podkładem i jestem tym efektem zachwycona. Absolutnie nie wchodzi w zmarszczki, załamania, nie waży się. Zachowuje się jak krem tonujący, cudo! Takie produkty zniknęły z asortymentu i wielka szkoda. Na szczęście Body Blur idealnie sprawdza się w tej roli. 

Zapach lekki, świeży jednak prawie wcale niewyczuwalny po chwili na skórze. 



Kolor jaki daje na skórze nie jest ordynarny czy zbyt pomarańczowy. Odcień, który posiadam Latte light  to idealnie wyważona średnia opalenizna. Zazwyczaj na taki właśnie ton się opalam, więc nakładając go zawsze odnoszę wrażenie, że ten krem wtapia się w skórę rewelacyjnie.

Mam tylko jedno zastrzeżenie do tego kosmetyku. Producent zapewnia, że jest kosmetyk wodoodporny. Mimo wielkiej miłości do Body Blur nie mogę się z tym zgodzić. Oczywiście kiedy skórę polejemy wodą - przy pierwszym kontakcie nic się nie dzieje, jednak kiedy już potrzemy dłonią niestety krem się zmywa. Na szczęście równomiernie.


INCI: Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Water*, Glycerin*, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Phenyl Trimethicone, Isohexadecane, Panthenol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (Beurre)*, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Synthetic Fluorophlogopite, CI77861 (Tin Oxide), CI 77891 (Titanium Dioxide), CI77491 (Iron Oxide), CI 77492 (Iron Oxide), CI 77499 ( iron Oxide)


Podsumowując jestem totalnie zauroczona tym produktem i na pewno opowiem ci jeszcze o samoopalaczu, który własnie testuję. 

W karnawale szykuje mi się kilka imprez, wiem jedno bez Body Blur nie wychodzę z domu!

Jestem ciekawa czy znasz kosmetyki Vita Liberta? Daj mi koniecznie znać w komentarzu :)

Zapraszam Cię także do zaglądania na mój INSTAGRAM  tam będziesz na bieżąco:)

Komentarze

  1. Koniecznie musze go zakupic na nadchodzaca wiosne, dziekuje kochana gdyz wczesniej o nim nie slyszalam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ci serdecznie , myślę, że będziesz zadowolona ;)

      Usuń
  2. Przepiękny efekt. Uwielbiam produkty Vita Liberata. Wszystkie ,które do tej pory testowałam sprawdzały się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O miło to słyszeć, mam na oku jeszcze kilka produktów :)

      Usuń
  3. Pięknie wygląda na skórze, choć szkoda że nie jest wodoodporny. Wolałabym, żeby jednak był za tą cenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, ale mimo wszystko uważam Że jest świetny!

      Usuń
  4. znam produkty, są naprawdę wspaniałe, faktycznie efekt cudowny, a jak z brudzeniem ubrań?

    OdpowiedzUsuń
  5. Baaardzo go lubię, kosmetyki Vita Liberata nie zawodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam produkty Vita Liberata, ale tego jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda, kosmetyki Vita Liberata nie mają tego charakterystycznego zapaszku dla większości samoopalaczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie lubię tego typu produktów :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale świetny efekt:) Już nie mogę doczekać się wiosny i lata:D Nie miałam nigdy nic z tej marki, ciekawe czy byłabym zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm przez przypadek się tu dostałam i zostaje.Jakie ciekawostki.Uwielbiam podkłady, kocham wręcz.czynią cuda ale wiele Pań z tego dobrodziejstwa nie korzysta. Szkoda wielka dla Nich.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl