Rewolucja w pielęgnacji: ALLIES of SKIN, 1A™ Retinal + Peptides Overnight Mask, 1A™ All Day Pollution Repair Mask

Bez wysiłku, szybko i skutecznie... To główne motto założyciela marki Allies of Skin - Nicolasa Travisa. Cieszę się strasznie, że marka ta w minionym roku wskoczyła do portfolio Sephora Polska i jest wreszcie u nas. Miałam również przyjemność poznać samego założyciela podczas imprezy Sephora Xmass Press Day, który zachwycił mnie  swoimi produktami. Skromny i przeuroczy chłopak, który naprawdę zna się na kosmetykach a przede wszystkim rozumie konsumentów, którzy oczekują od produktów tego, że mają one działać szybko i skutecznie. Sam Nicolas we wczesnej młodości borykał się z ogromnym trądzikiem a dzisiaj sam pomaga innym tworząc genialne formuły skutecznych produktów. Dzisiaj opowiem Wam o dwóch maskach/kremach które pokochały już tysiące blogerów na całym świecie: All Day Polution Repair Mask oraz na noc Retinal + Peptides Overnight Mask. Zapraszam... 

Allies of Skin1A Retinal + Peptides Overnight Mask, 1A All Day Pollution Repair Mask

Kto mnie śledzi dość długo, szczególnie na instagramie wie, że do pielęgnacji przykładam szczególną uwagę. Zawsze uważałam, że każda inwestycja w dobry produkt stosowany także prewencyjnie przyniesie nam wymierne korzyści w postaci zdrowej skóry także za kilka lat. Ja nigdy nie czekałam na pierwsze zmarszczki, nawet 20 lat temu gdy w wieku dwudziestu paru lat zaczęłam używać pierwszego serum na zmarszczki (wtedy to było ANR od EL). Dzisiaj moja pielęgnacja nie jest tak prosta jak wtedy, sięgam po wiele produktów, działam wieloetapowo. Moja pielęgnacja sezonowo (szczególnie latem) ma nawet trzy pory dnia: rano, południe, wieczór. Dlatego dość szybko zużywam większość produktów. Dla przypomnienia: moja cera 40+, szybko zanieczyszczające się pory, liczne drobne linie i zmarszczki mimiczne, cera mieszana/tłusta, alergiczna. Tyle tytułem wstępu ale przejdźmy do samych produktów.

Na początek 1A Retinal + Peptides Overnight Mask produkt do stosowania na noc. Ja stosowałam  tę maseczkę początkowo przez miesiąc codziennie wieczorem a później co drugi/trzeci dzień dla podtrzymania efektów.
Zaznaczam też, że nie łączyłam jej z żadnym serum, czy też z kwasami choć wiem z opinii na stronie producenta, że niektórzy tak robią, uzyskując tym samym silniejszy efekt. Jednak ja boję się połączenia retynaldehydu z kwasami. Produkt stosowałam solo tylko na łagodny tonik.  

Wg producenta jest to wielozadaniowa maska ​​na noc (pH 5,2-5,7) z powoli uwalnianym przez całą noc retinaldehydem, 13,5% kompleksem peptydowym, 9 przeciwutleniaczami i 5 substancjami rozjaśniającymi skórę, aby nawilżyć i rozjaśnić zestresowaną skórę. Maska ma naprawiać wszystkie oznaki przedwczesnego starzenia.
Marka opracowała formułę o nazwie Ally-R TM - czyli kapsułkową formę retinaldehydu, który zwalcza również przebarwienia, wygładza zmarszczki, odwraca uszkodzenia spowodowane słońcem a to wszystko bez podrażnień. Formuła ta zawarta w masce działa podczas snu w celu zwiększenia odporności skóry, przyspieszając odnowę komórek skóry a także wzmacniając naturalny proces regeneracyjny komórek. Poza tym wzmacnia również obronę przed agresorami środowiska dając "nowe życie matowej i ziemistej skórze".

W składzie znajdziemy również odżywcze i bogate w przeciwutleniacze: organiczny olej arganowy, olejek z nasion żurawiny, które także doskonale nawilżają skórę. 
Dodam, ze kosmetyk został przebadany klinicznie i udowodniono, że problematyczne typy skóry faktycznie szybciej się regenerują po tej masce, zmniejszają się także zmiany trądzikowe o 67,2% w ciągu 28 dni. Skład jest naprawdę bogaty a marka Allies of Skin wyklucza wszystkie szkodliwe dla skóry składniki.

Producent zaleca by po oczyszczeniu skóry nałożyć 3-5 pompek na twarz, szyję i okolice oczu. Ja skupiłam się na twarzy nakładając 2 pompki i jedna na szyję. Maskę należy pozostawić na noc i nie spłukiwać. Maska 1A ™ Retinal + Peptides Overnight jest przeznaczona wyłącznie do użytku w nocy. Ponieważ zawiera retinaldehyd zawsze należy pamiętać by następnego dnia używać ochrony przeciwsłonecznej (SPF). 


Opakowanie jest naprawdę dobre, nie ma mowy o zanieczyszczeniu produktu, uwielbiam produkty z pompką lub typu air-less bo nie ma potrzeby grzebania w nich szpatułką czy palcem. Na zdjęciu widać wyraźnie, że oba produkty wykończyłam do dna i niestety pisze to z ogromnym żalem, bo cena jest dość wysoka ale wierzcie mi jak już wspominałam naprawdę warto zainwestować w tego typu produkty. 

Cena 515 zł/ 50 ml - dostępność Sephora Polska (ale niestety nie ma całego asortymentu!)
Jednak kosmetyki tej marki dostaniecie również w innych sklepach on-line np. Cult Beauty.

Sam kosmetyk ma lekki zapach ziołowy ale po chwili jest on już nie jest wyczuwalny. Formuła jest lekka jakby żelowa, ale dość bogata. Wchłania się w skórę dość szybko i radzę jednorazowo nałożyć odpowiednią porcję aby po dłuższej chwili nie dokładać, bo pozostawia na skórze film który może się zrolować. Poza tym się nie klei i nie jest tłusta. 


Efekty jakie daje maska ja zaobserwowałam u siebie już po kilku użyciach. Na pierwszy rzut oka od razu daje się zauważyć po przebudzeniu dobrze odżywioną, zregenerowaną skórę, nawilżoną ale nie tłustą. Cera jest ładna jednolita, a pory nie są rozpulchnione. Cera wygląda naprawdę zdrowo!
Wg producenta:
- Rozjaśnia matową, pozbawioną skórę życia.
- Przyspiesza odnowę komórkową.
- Odżywia odwodnioną, zestresowaną skórę.
- Chroni skórę przed odwodnieniem.
- Stymuluje produkcję kolagenu i elastyny.
- Zmniejsza zmiany trądzikowe o 67,2 % w ciągu 28 dni.
- Poprawia wygląd trądziku, przebarwień, cienkich linii i zmarszczek.
- Ochrona przeciw glikacji (modyfikacji białek, peptydów, lipidów i kwasów nukleinowych w skórze) w celu utrzymania świeżej elastycznej skóry.
- Maska także oferuje wszystkie regenerujące i odnawiające właściwości retinolu bez żadnych tradycyjnych podrażnień.
- Bogata w składniki odżywcze wykorzystuje najbardziej optymalny czas naprawy i regeneracji zestresowanej skóry, poprawiając wielkość porów, blask i teksturę skóry.


Musze wspomnieć, że kosmetyk wielokrotnie był nagradzany na świecie prestiżowymi nagrodami strefy beauty m.in Allure.


Obie maski: od lewej w świetle sztucznym, po prawej dziennym
Czas na drugi produkt, tym razem na dzień...

1 A All Day Pollution Repair Mask

Nicolas Travis zapewnia, że jest to pierwsza na świecie maska na dzień chroniąca przed zanieczyszczeniami, o silnej działającej formule, która uwalnia się w sposób rozłożony w czasie, zwalczając stany zapalne i odmładzając skórę. 

Producent zapewnia, że jest to produkt typu maska, ale możemy go używać na dzień jako kremu. Skład jest perfekcyjny, bogaty a formuła świetna. Już dawno nie byłam żadnym produktem na dzień tak zachwycona jak tym. Zatem do szczegółów!

Kosmetyk działa w sposób skoncentrowany, leczniczo jak maska i równie lekko jak krem nawilżający, ma naprawiać zmęczoną, uszkodzoną skórę, jednocześnie chroniąc ją przed stresorami środowiskowymi we wszystkich postaciach. Dzięki czemu nasza skóra będzie bardziej miękka i gładka skóra, zostaną wyeliminowane wszelkie oznaki przedwczesnego starzenia się skóry i zmęczenia. Nasza skóra będzie jędrna i pełna blasku. Poza tym krem oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i chroni ją przed skutkami działania niebieskiego światła (High Energy Visible - HEV).

Ja osobiście używałam jej podobnie jak maski na noc przez pierwszy miesiąc codziennie, później dla potrzymania efektów co drugi - trzeci dzień. 


W składzie znajdziemy całe mnóstwo dobroczynnych składników m.in. poza wodą i gliceryną to niacynamid -wit.  B3, kofeinę, probiotyki, witaminę C, 3 peptydy, fosfolipidy, kwas hialuronowy, bisabolol, witaminę E a także emolienty, wyciąg z szanty zwyczajnej, wyciąg z babki, ekstrakt z moringi, teprenon, wyciąg z komórek macierzystych lilaka pospolitego, hialuronian sodu, sfingolipidy, astraksantyna, olej z owoców acai, olej z nasion malin, miód, ceramid NP, antyoksydant nowej generacji, glutation, antyoksydant z kurkumy, antyoksydanty, ergotioneina...

Oczywiście krem (pH na poziomie 5.0-5.4) z takim składem musi mieć swoje odzwierciedlenie w działaniu. U mnie faktycznie widoczne jest nawilżenie i rozświetlenie skóry. Krem z pewnością chroni przed czynnikami środowiskowymi jednak ja fizycznie nie jestem tego w stanie stwierdzić, jednak mam zaufanie do producenta na tyle by sądzić, że tak faktycznie jest. 

Sama formuła jest dość lekka, to postać kremo-żelu która się fajnie wchłania i rozświetla skórę. W przeciwieństwie do maski na noc można dokładać bez obawy, że będzie się rolować. Nic takiego nie ma miejsca. zapach jest świeży jakby migdałowy ale szybko się ulatnia. 
Krem dobrze współgra ze wszystkimi podkładami i innymi kosmetykami, ja łączyłam je także z serum Drunk Elephant C-Firma (wpis tutaj KLIK) oraz serum Dermalogica AGE Bright Clearing Serum. 

Nawilżenie utrzymuje się u mnie przez cały dzień, nie czuję ściągnięcia czy jakiegoś obciążenia skóry w trakcie noszenia w ciągu dnia. Skóra może swobodnie oddychać. Nie maże się w trakcie aplikacji, osobiście dla mnie cudo!
Pozostawia na skórze lekki film ale nie tłusty no i rozświetlenie, które wiem, że nie do końca może wszystkim się podobać. Ja jestem zwolennikiem tego typu efektów więc mi ono nie przeszkadza, ale jak wspomniałam nie spodziewajcie się matu na twarzy. 
Natomiast jeśli Twoja cera jest poszarzała, sucha wizualny efekt poprawy wyglądu skóry będzie wręcz natychmiastowy. 



Oba produkty to wręcz bomby dobroczynnych składników i myślę, że wiele osób 30+, 40+ a także młodszych i starszych doceni oba z tych kosmetyków. Ja jestem absolutnie zakochana i jak widać żałuję, że się skończyły. Martwi mnie tylko dostępność maski na dzień, bo nie widzę jej na żadnej ze sklepów, również na stronie producenta jej nie ma. Mam nadzieję, że to chwilowe.

Cena maski na dzień: 475 zł / 50 ml - Sephora Polska (na dzień dzisiejszy czyli 13.04.2020 r. produkt niedostępny). 


Podsumowując mam ochotę na więcej produktów tej marki, zdecydowanie moja skóra to kocha a nowe technologie i rozwiązania w kosmetyce zawsze mnie interesowały i chętnie po nie sięgam by je przetestować. Kosmetyki tej marki znalazły się również w Ulubieńcach Roku 2019, o tym pisałam na blogu kilka postów wstecz.

Daj mi koniecznie znać czy znasz kosmetyki marki Allies of Skin? Jeśli nie to jestem strasznie ciekawa czy Cię zainteresowałam :) 

Zapraszam Cię także do zaglądania na mój instagram tutaj KLIK, tam będziesz ze mną na bieżąco, zobaczysz też wiele kosmetyków "w akcji". 

Komentarze

  1. No to teraz jesteś odmłodzona o kilka lat :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez potrzebuje takiego odmlodzenia, musze je miec moze zaoszczedze na klinikach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja działam prewencyjne od lat i widzę, że warto zainwestować;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl