The Best Beauty of 2016 | Ranking podkładów selektywnych | Najlepszy podkład i korektor roku 2016

Uwielbiam czytać posty z ulubieńcami roku choć mi samej zawsze trudno było go napisać i z tego co pamiętam to w ubiegłym roku taki wpis dotyczący kolorówki się nie pojawił... Dzisiaj chciałabym pokazać Wam podkłady, po które w minionym roku sięgałam z przyjemnością. Będzie też absolutny ulubieniec, moje totalne odkrycie roku. 
W moim rankingu pojawi się kilka najlepszych podkładów dla mojej cery. Pamiętaj, że to co dla mnie będzie graalem niekoniecznie może sprawdzić się u Ciebie. Pokażę też trzy podkłady o których warto pamiętać. To produkty do zadań specjalnych o wyjątkowym kryciu i trwałości. Warto posiadać choć jeden z nich szczególnie jeśli profesjonalnie zajmujecie się makijażem.
Zapraszam dalej :)




HOURGLASS Vanish Foundation Stick w odcieniu Warm Ivory   -  Nr. 1!  Kocham to!
Vanish Stick to moje absolutne odkrycie roku, podkład o którym pisałam TUTAJ. Jego premiera była na początku lata i od razu szturmem zdobył serca fanów marki. Uwielbiam go za niesamowite krycie, za to, że jest absolutnie niewyczuwalny na twarzy a przy tym ma świetną trwałość i moje ulubione satynowe wykończenie. To podkład hybryda, który nie ma nic wspólnego z tradycyjnym topornym stickiem poza wyglądem w opakowaniu. Używam go zawsze kiedy chcę, żeby moja skóra wyglądała olśniewająco. Sprawdził się w makijażu sylwestrowym, gdzie do rana wyglądał nieskazitelnie pięknie. 



Helena Rubinstein Magic Concealer - mój korektor nr 1! 
Jeśli jesteś stałym obserwatorem mojego bloga to już wiesz o tym od dawna, że absolutnie uwielbiam ten korektor. To już będzie trzeci albo czwarty rok i wiele zużytych opakowań...  Recenzję tego kosmetyku znajdziecie TUTAJ. Na ten moment nie znam żadnego korektora, który choć trochę by mu dorównywał: kryjąc i rozświetlając jednocześnie. Uwielbiam za to, że nie zasycha na skorupę, nie podkreśla zmarszczek mimicznych i jest diabelnie wydajny. Ten produkt powoli wychodzi z cienia i cieszę się, że coraz więcej osób zwróciło na niego uwagę. Zawsze mam dwa odcienie, które w zależności od pory roku mieszam uzyskując pożądany odcień.



GUERLAIN Parure Gold nr 12 - Mój ulubiony podkład płynny!
Uwielbiam podkłady Guerlain i jeśli miałabym wybrać tylko jedną ulubioną markę, której podkłady w pełni mi odpowiadają to byłaby właśnie firma Guerlain. Prze blisko dwa lata moim ukochanym był Tenue de Perfection o którym pisałam TUTAJ. Jednak Parure Gold to prawdziwy podkład z górnej półki, który jednocześnie pielęgnuje i koryguje cerę. Odcień nr 12 w porównaniu do 02, którego używałam przy Tenue de Perfection wpada bardziej w różowe tony. Jednak sprawia to, że cerze odejmuje lat dodając jej dziewczęcego uroku. Podkład zawiera dwustronne złote pigmenty i składnik przyspieszający syntezę kolagenu. Idealnie tuszuje oznaki zmęczenia i upływającego czasu. No i jak on pachnie.... Mogłabym wąchać cały dzień :)



Dior Capture Totale Serum de Teint - podkład serum o trójwymiarowym spektrum działania. Przyznam się, że biłam się z myślami czy jednak nie dać go na czołówkę przed Parure Gold, bo właściwości pielęgnacyjne i upiększające mają podobne. Jednak Parur wygrywa za zapach. Odcień nr 020 jest dość ciemny porównywalny do MAC nc25 więc zazwyczaj używałam go latem kiedy moja cera była opalona i potrzebowała dodatkowej pielęgnacji. Capture Totale to cudna jedwabna konsystencja, idealne nawilżenie skóry i dobra trwałość nawet w strefie T.



Make Up For Ever Face & Body odcień  #22 - ukochany podkład wakacyjny.
Aktualnie jego miejsce marka zastąpiła podkładem Water Blend. Nie testowałam jeszcze nowości jednak ten jest absolutnie cudowny w tworzeniu nieskazitelnie pięknej  i naturalnie wyglądającej cery. Jest to podkład o żelowej konsystencji, którego krycie można stopniowo budować od bardzo lekkiego pośrednie i nadal będzie dobrze wyglądać na skórze. Uwielbiałam go latem bo nie obciążał skóry i dawał radę nawet przy wysokiej temperaturze. Na skórze wygląda tak jakby go nie było a jednocześnie koryguje niedoskonałości. 



Dior Airflash nr 201 linen - Magia w sprayu!
Absolutnie wyjątkowy podkład, którego nie mogło zabraknąć w moim rankingu. Byłby wyżej ale detronizuje go wysoka cena i dostępność... Ten kosmetyk daje absolutnie przepiękne dewy wykończenie, które pokochają osoby z normalną cerą w kierunku suchej. Jest tak lekki jakbyśmy nie mieli podkładu, ba nawet kremu na twarzy a niedoskonałości kryje prawie perfekcyjnie. Twarz wygląda jakby podkład nałożony był metodą airbrush. sięgam po niego przy wyjątkowych okazjach i mam nadzieję, że nigdy się nie skończy... 



byTerry Cover - Expert - płynny podkład hybrydowy.
Jeśli spodziewacie się, że za słowami Cover Expert idzie totalne krycie to jesteście w ogromnym błędzie. byTerry to wyjątkowy produkt, który sprawia, że cera wygląda jakby była idealna a na niej nie było podkładu. Jeśli myślę o makijażu w stylu make-up / no make-up to mam na myśli właśnie Cover Expert. Odcień 2 Neutral Beige to bardzo jasny beż, używałam go zimą i teraz powoli znów do niego wracam. Producent podaje, że kosmetyk jest oparty na futurystycznej technologii IMC - Intensive Mimetric Camuflage. Ponadto zawiera składniki pielęgnujące skórę takie jak kwas hialuronowy. Bezapelacyjną zaletą tego podkładu jest to, że nie ma znaczenia czym go nałożymy bo i tak będzie wyglądać dobrze. Gdzieś po minucie dzieje się magia i dosłownie w oczach podkład układa się tak na skórze, że wygląda ona bajecznie dobrze. To coś pomiędzy azjatyckim BB kremem a kremem tonującym o właściwościach pielęgnacyjnych. Coś o czym muszę wspomnieć to zapach - bardzo intensywny kwiatowy (piwonie?). Mimo,iż preferuję kosmetyki bezzapachowe to ten mnie nie drażni ale dla niektórych może być nie do zniesienia. 

Podkłady do zadań specjalnych



Estee Lauder DoubleWear w odcieniu 1W1 Bone - jeszcze kilkanaście lat temu używałam tego podkładu codziennie. Preferowałam wtedy wykończenie matowe, którego aktualnie szczerze nie znoszę. Zmieniła się moja cera oraz preferencje. Jednak nie skreślam go całkowicie bo są sytuacje kiedy po niego sięgam. Jest trwały, ma przyzwoite krycie, jednak Hourglass Vanish bije go na głowę! Zdarza mi się malować dziewczyny na różne okazje i wtedy przy bardzo tłustych cerach też po niego sięgam. Czasem dodaję go do innych podkładów aby poprawić ich trwałość. No i najważniejsze nie dajcie się nabrać, że Color Stay Revlon to odpowiednik Double Wear. Absolutnie się z tym nie zgadzam, to zupełnie dwa różne podkłady o innej trwałości, wykończeniu i pigmentacji.



MAC Studio Fix Fluid w odcieniu NC 20 - kultowy klasyk.
Zawsze interesowałam się wizażem i mimo, że moja droga zawodowa potoczyła się zupełnie w innym kierunku to zainteresowania nigdy się nie zmienią. Studio Fix to podkład, na którym można wyczarować na każdej buzi przepiękny makijaż. Absolutny must have wielu makijażystów.



Kat von D Lock - it Foundation w odcieniu 48 light - podkład o obłędnym kryciu i trwałości a przy tym niewyczuwalny na twarzy. Bardzo go lubię jednak aktualnie preferuję zupełnie inne wykończenie. Jeśli lubicie mat i macie sporo do ukrycia to będzie strzał w 10! Na ten moment umieszczam go w podkładach do zadań specjalnych, gdyż sięgam po niego sporadycznie ale jest on tak dobry, że muszę go mieć. Jeśli wahacie się pomiędzy DW a Lock-it wybierzcie ten. Na dokładkę przepiękne opakowanie, które naprawdę cieszy oko. 
Recenzja tego podkładu znajduje się TUTAJ.

Kto dotrwał do końca...?  Mam nadzieję, że takie zestawienie Tobie się przyda;) Z chęcią poznam też Twój ulubiony podkład. Koniecznie daj mi znać w komentarzu.

Zapraszam do zaglądania na mój: 
INSTAGRAM    ||    Facebook    ||    Bloglovin'

Komentarze

  1. Niektóe z tych podkłaów mają piękne beżowe tony co mi się bardzo podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiedz mi jaki podkład najbardziej preferujesz w swojej pracy? Chętnie się dowiem ;)

      Usuń
  2. Ale ten z DIOR ma ładne opakowanie:) chciałabym chociaż jeden podkład z górnej półki... ale narazie muszę zadowolić się drogeryjnymi:) Fajny post:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy na swój sposób ma piękne ale to prawda Dior dba o detale i tez za to się płaci. Mam sporo drogeryjnych podkładów i też kiedyś robiłam taki ranking podkładów z Rossmanna, więc zapraszam z pewnością go znajdziesz na moim blogu :)

      Usuń
  3. Cover-Expert wykończył mnie zapachem :/ zużyłam dwa opakowania i wyczepiłam z kolejki by Terry ;) Niemniej na skórze wygląda cudnie i zawsze się nabijałam z nazwy. Z korektorem Magic Concealer także się rozstałam, w którymś momencie zauważyłam że zaczyna mnie przesuszać. Nie wiem dlaczego... nie śledziłam zmian w składach, a z kolei jego właściwości nie zmieniały się. Dziwna sprawa.
    Lock It, to dla mnie historia. Było, minęło - już nie sięgam po tego typu podkłady.

    Zachwycam się dla odmiany Lingerie de Peau Natural Perfection Skin-Fusion Guerlaina (króluje też Parure de Lumiere), a lukę po Cover-Expert doskonale wypełnił Future Skin Foundation z Chantecaille. Jest to bajkowa wersja "make-up/no make-up" - utrwalony pudrem Bikoru Tokyo daje mi dokładnie taki efekt, jaki sobie coraz bardziej cenię. No i muszę tutaj wspomnieć o nowej formule Le Teint Touche Eclat YSL - wielka miłość na czele z "poduszką" YSL (czekam teraz na poduchę Touche Eclat, już niebawem premiera).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym Magic-iem to faktycznie dziwna sprawa u Ciebie, ja uzywam go od lat i nie zauważyłam nic podobnego, może nie dogadał się z jakimś kremem...? byTerry faktycznie potrafi zabić zapachem, jest mega intensywny dlatego muszę go używać na zmianę. Lock-it tak jak napisałam u mnie to podkład do zadań specjalnych, na co dzień już niekoniecznie.
      Guerlain dla mnie mistrz jeśli chodzi o podkłady! Lingerie miałam próbkę i bardzo mi się podobał, być może się skuszę ;)
      YSL Touche Eclat miałam starą wersję i jakoś mnie nie zachwycił, skoro nowa lepsza muszę sprawdzić koniecznie. Nowość mówisz, poduszeczka hmmm kusicielka :D

      Usuń
    2. Może kiedyś będę miała okazję do ponownego zakupu i sprawdzę. Póki co z chęcią wracam do Narsa i bardzo jestem zadowolona z korektora Chanel. Przymierzam się do małych testów paru nowości dla mnie, ale na razie obiecałam sobie konkretne czystki w kolorówce i zużycie tego, co mam :D

      Usuń
    3. co do czystek to sama ostatnio zaczęłam takie poczyniać ale w lutym planuję znowu większe zakupy więc nie wiem co mi z tych czystek wyjdzie ;)

      Usuń
  4. Żadnego nie miałam, ale przypuszczam, że MACiem byłam malowana u makijażystki. Nie jestem pewna którym dokładnie, bo mam na tyle bladą cerę, że ciężko było coś dobrać. Ale chętnie bym się zapoznała z Kat von D, tylko ta dostępność i cena ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie :) MAC ma duży wybór odcieni więc i bladolicy będą zadowoleni.

      Usuń
  5. Wiem co chcę! HOURGLASS od dawna już mnie kusi, zachorowałam na rozświetlacz... Gdzie i kiedy teraz robisz zakupy? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkład Hourglass to must have :) Ja swój zamawiałam na SpaceNK mają wysyłkę do Polski.
      Przyznam Ci się, że ta marka zawsze przyprawia mnie o szybsze bicie serca!

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Polecam sprawdzić choćby testery myślę, że możesz trafić na swoj ideał;)

      Usuń
  7. Miałam ELDW, ale u mnie się nie sprawdził. Z Mac Studio Fix było podobnie, choć na początku mnie zachwycił :) Korektor Heleny Rubinstein kusił mnie przez bardzo długi czas, ale zdecydowałam się na coś co będę mogła nałożyć zarówno pod oczy jak i na niedoskonałości. Co będzie lekkie, ale będzie miało przy tym zadowalające krycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studio Fix i DW jak napisałam stosuję u siebie w wyjątkowych okolicznościach natomiast Magic bardzo często ląduje u mnie na całej buzi a najczęściej tylko pod oczami. Nie znam korektora który miałby lepsze krycie niż Magic, no może poza full cover z MUFE ale za to daje on toporną pastę a nie lekkie rozświetlające wykończenie. Szukałam w ofercie MAC, UD i Narsa i niestety nie dają one tego co oferuje mi Magic. Liczę, że będę miała okazję wypróbować Shape Tape Tarte, jestem go bardzo ciekawa bo szturmem zdobywa fanów.

      Usuń
    2. U mnie pod oczami lepiej od Heleny Rubinstein Magic Concealer lepiej wyglądał już Nars, a najlepiej Urban Decay Naked Skin i to na niego się zdecydowałam. Ale wiem, że na pewno chcę też wypróbować Full Cover, i właśnie Magic Concealer i Narsa - ale to wszystko z czasem. Ja ogólnie jestem osobą, która nigdy nie używała korektora - to mój pierwszy. Ale na np. Double Weara i wszystkie inne podkłady różnego kalibru nakładałam pod oczy zamiast korektora. Teraz się z tego śmieje, że kiedyś korektor był dla mnie zbędną rzeczą ;)

      Usuń
    3. hahha wiem o czym mówisz tez kiedyś tak robiłam teraz sobie tego nie wyobrażam absolutnie:)
      Ja kilka razy robiłam podejście do Full Cover ale stwierdziłam, że już jestem za stara na taki ciężki kaliber. Poza tym nie trawię matowego wykończenia. Magic nie zasycha więc wiem, że dla wielu osób tu jest problem, bo na pewno nie w pigmentacji. Przed chwilą zamówiłam Shape Tape (nie wytrzymałam hahah) mam nadzieję, że moja ciekawość zostanie pozytywnie stłumiona :D

      Usuń
    4. Ja z Magic mam z tym problem, że on zanim mi go Panie w Sephorze przypudrują wchodzi tak jakby w zmarszczki i się zbiera. Tylko, że ja zmarszczek jeszcze nie mam, więc nie wiem dlaczego on tak dziwnie u mnie wygląda jakbym miała zaraz po nałożeniu go przynajmniej z pół dnia, nie rozumiem tego. W kilku Sephorach go testowałam i wydaje mi się, że Panie chyba mi źle go zaaplikowały, bo wiele osób go chwali, więc na mojej skórze pod oczami - bez większych problemów, nie powinien tak robić...

      Usuń
    5. Może to zależy własnie od sposobu aplikacji, bo zauważyłam, że on strasznie nie lubi się z pędzlami a nałożony - wklepany palcem wygląda obłędnie :)

      Usuń
    6. miałam aplikowany właśnie pędzlami i zdażyło się też taką trójkątną dosyć grubą/twardą gąbeczką jednorazową, zapewne wiesz o jaką mi chodzi. ale niestety oba sposoby aplikacji przyniosły efekt jakby moja skóra pod oczami miała +20 lat więcej niż ja... w takim razie pewnie niedługo zrobie do niego jeszcze 1 podejście ;)

      Usuń
    7. Koniecznie daj mi znać jak się zachowa u ciebie nałożony palcami, strasznie jestem ciekawa. :)

      Usuń
  8. nie znam ani jednego ;( a to dlatego że mało się maluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam żadnego z nich, ale byTerry najbardziej mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry ale jak wspomniałam hourglass moim nr 1 ;)

      Usuń
  10. Dior Airflash nr 201 linen - jakim cudem mi to umknęło? ;)) Wygląda jak 'mój ci on' ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda przepiękny odcień i bardzo uniwersalny :)

      Usuń
  11. Co do korektora HR, tez go uwielbiam!

    Ciekawi mnie HOURGLASS Vanish Foundation Stick choć nie lubię podkładów w sztyfcie, wolę płynne.

    MAC Studio Fix mocno mnie rozczarował, przeciętny i ten kolor NC20, za ciemny dla mnie ech :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam piątkę Aga :)

      Hourglass mimo, że w sztyfcie to wierz mi w kontakcie ze skórą topnieje i nakłada się bajecznie. To jest zupełnie cos innego niż tradycyjny sztyft.
      Pamiętam twoje dylematy z MACiem, szkoda, że finalnie Cię rozczarował, mówiłam bierz Guerlain :)

      Usuń
  12. to wyjątkowe podkłady ale jak dla mnie tylko w sporadycznych sytuacjach na co dzien zdecydowanie wolę Guerlain ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham podkłady! Uwielbiam takie wpisy! <3

    Widzę kilku moich ulubieńców. Studio Fix, EL DW, Capture Totale (choć ten był dla mnie idealny w czasach suchej skóry, ale przypomniałaś mi o nim i wygrzebię go dziś z szuflady i sprawdzę jak sobie teraz poradzi!) <3
    Korektor Helenki lubię, ale fenomenu ogólnego chyba nie rozumiem. Podkład By Terry mam, ale kupiłam w ciemno za jasny odcień i się mocno zniechęciłam. Spróbuję wybrać sobie coś ciemniejszego, bo sporo dobrego o nim czytałam.

    Kat i Hourglass są na mojej chciej liście! Tylko jak pomyślę o doborze odcieni w ciemno, to już mam dreszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana podkład Hourglass polecam z całego serducha !!!

      Usuń
    2. p.s. A Mareczek mnie nie kręci nic a nic :P

      Usuń
    3. Chcę go bardzo! Tylko musze na spokojnie usiąść przed swatchami i wybrać jakiś dobry kolor! Trzymaj kciuki :)

      PS: Bywa :)

      Usuń
  14. Nie wiem czy próbowałaś korektora Loreal Touche Magique kolor Ivory Beige, zużyłam już z ręką na sercu z 20 opakowań, w międzyczasie próbowałam wielu innych, Helene Rubinstein również posiadam i jest niezły, ale Loreal jest lepszy, szczerze polecam:) Jest on w Polsce chyba niedostępny, przynajmniej nie widziałam go, gdy byłam na wakacjach, ale można go dostać pewno wysyłkowo, np tutaj: http://www.feelunique.com/p/LOreal-Touche-Magique, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helenka na u mnie szczególne miejsce i na razie nic a nic nie jest jej w stanie zagrozić. Własnie testuję amerykański hit Tarte Shape Tape i też mimo wszech obecnych zachwytów jeszcze nie wiem czy zdetronizuje Magica. Ten korektor z Loreala znam miałam go dość dawno temu i niestety nie spisał się u mnie najlepiej. Tobie zazdroszczę, że znalazłaś tani świetny i pasuje Ci :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl