Pędzlowy bilans... Czyli pędzle po cotygodniowym praniu :)

Przy okazji dzisiejszego prania pędzli postanowiłam zrobić kilka fotek. To pędzle, które używam często lub bardzo często w ciągu tygodnia. Jedne lubię mniej inne bardziej. Nie będę dzisiaj pisać recenzji poszczególnych pędzli bo właśnie dołączyły cztery nowe od Sigmy do kolekcji i jeszcze kolejne 3 są w drodze: dwa z MACa i jeden z bdellium. Także dopiero jak je wszystkie troszkę poużywam porównam z moimi starymi będę mogła wystawić im moją opinię. 

Tymczasem mój skromny, nieskromny stan posiadania ukazuję pierwszy raz na blogu :) Rozpoznajecie te pędzle? Może jest wśród nich Wasz ulubieniec albo pędzel, którego szczerze nie cierpicie... Dajcie znać chętnie się dowiem :)





Aktualnie pędzle myję żelem z L'Oreala. Całkiem nieźle się sprawuje, dobrze rozpuszcza tłuszcz i przyzwoicie pachnie. Kilka lat temu używałam tego żelu do mycia buzi teraz nie używam tego typu produktów. Wcześniej używałam do mycia pędzli żelu Avene Cleanance (recenzja) ale ten do okazał się nawet lepszy i sporo tańszy. Nie myję pędzli szamponami, dziwnymi płynami samoróbkami, wychodzę z założenia, że brud z pędzli należy zmywać tak samo jak z twarzy :) Od czasu do czasu je odkażam. I tyle :)

Komentarze

  1. Real Techniques to moi bezwzględni ulubieńcy! Szczególnie expert face brush :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Powoli zamykam mój zbiór pędzli podstawowych. Wydaje mi się, że to co mam na jakiś czas powinno mi wystarczyć :)

      Usuń
  3. A dla mnie żel nie służy do zmywania makijażu, tylko do oczyszczania twarzy :) Zmywam makijaż płynem micelarnym i oczyszczam tonikiem. A pędzle myję szamponem dla dzieci (nie Babydreamem:), bo sądzę, że o włosie pędzla trzeba dbać tak samo jak o włosy :) Czasem nawet nakładam na pędzle odżywkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie używam żadnego żelu do twarzy, jedynie do mycia pędzli. Ze względu na duża zawartość SLSów, które świetnie rozpuszczają tłuszcz i bród :)
      99% pędzli które posiadam ma włosie syntetyczne, które nie ulega zniszczeniom jak włosy naturalne ani tez którego nie trzeba odżywiać. Nie sądzę, żeby odżywka coś dała wsmarowana w plastik. Poza tym zawsze jakaś część jej na pewno zostaje na włosiu a nie wyobrażam sobie potem wcierać tego w twarz razem z podkładem :/
      Mam dwa pędzle z włosiem naturalnym i je myję szamponem bez odżywki.

      Usuń
  4. Ja dziś też pranie robiłam. Chyba ze 100 pędzli wyprałam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kasiu wierzę Ci na słowo... :)
      Współczuję, bo ja nie cierpię tego robić :P

      Usuń
  5. Marzę o pędzlach Real Techniques;P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl