Brązer Guerlain Terracotta... Czy pokona Boginię Słońca?

Od nieprzerwanych dwóch lat moim ulubionym brązerem jest Estee Lauder Bronze Goddess Soft Matte, który ostatnio chyba przeszedł jakąś metamorfozę bo widziałam go w zmienionym opakowaniu. Nie mniej jednak w moim już dawno widać dno i żeby mu ani mi przykro nie było postanowiłam nabyć kolejny... Tym razem zdradziłam ukochaną Estee z marką Guerlain i wybrałam Terracottę ze stałej oferty. 
Tyle tytułem wstępu czas na konkrety :)


Terracotta Bronzing Powder to kultowy produkt tej marki, który od momentu wprowadzenia na rynek czyli od roku 1984 stał się kosmetykiem najbardziej rozpoznawalnym tej marki a jednocześnie chyba najbardziej rozchwytywanym. Producent zapewnia, ze ten produkt daje naturalny i promienny wygląd a jego formuła wzbogacona jest o specjalne składniki, które nie wysuszają skóry i zapewniają jej długotrwały komfort. Aplikacja jest lekka i łatwa a rozpoznawalny zapach czyni go naprawdę kultowym produktem. Produkt dostępny jest w siedmiu odcieniach a ja wybrałam nr 02. Matuje skórę ale jednocześnie zawiera maleńkie drobinki rozświetlające, podobnie jak Bronze Goddess EL




Początkowo podeszłam do tego produktu z wielkim entuzjazmem, chwyciłam za pędzel  i ... Moje emocje opadły. Przyzwyczajona do EL śmiało nałożyłam go na twarz i zafundowałam sobie niezłego klowna :/ Zdecydowanie trzeba uważać przy nabieraniu go na pędzel i robić to "lekką ręką" inaczej efekt będzie nieciekawy. Zrobiłam sobie okropne plamy, które wcale tak łatwo rozetrzeć się nie dawały. Na szczęście test był na spokojnie w domu. Z pokorą i delikatnością podeszłam do kolejnych użyć i było zdecydowanie lepiej. 




Muszę przyznać producentowi rację, puder matuje delikatnie rozświetlając, można śmiało nim konturować buzię, bo drobiny nie są nachalne jak "posypki" na limitowanych edycjach. Trwałość genialna, cały dzień bez zmian. Mimo, że podkład gdzieś tam się już rozpływał lub zanikał brązer jeszcze tkwił nie migrując po twarzy. Ma dobrą pigmentację. 
Muszę się jednak przyczepić do zapachu. Jak dla mnie zdecydowanie zbyt intensywny. może faktycznie jest rozpoznawalny ale zwyczajnie nie podoba mi się. Toleruję go przy aplikacji ale nie będę się wczuwać i piać z zachwytu wąchając ten puder, a szkoda bo myślałam, że przypadnie mi do gustu. 
Mimo większej trwałości niż Bogini Słońca EL będzie "drugim" brązerem w mojej kosmetyczce. Na razie Bogini Słońca jest niezdetronizowana :)



Na koniec słówko o opakowaniu. Wg mnie piękne, takie "trójwymiarowe" :P Dbałość o detale świetna. Łatwo się otwiera i zamyka a to najważniejsze, jest poręczne ot i tyle. Mała rzecz a cieszy :)

Na pewno wielu z Was miało lub ma ten brązer podzielcie się proszę doświadczeniami w komentarzach :) 




P.S. Zauważyłam, że wiele osób ma problem z pisownią brązer czy bronzer sama miałam jakiś czas temu na szczęście niezawodny mistrz polskiej ortografii wszystko jasno wyjaśnia. Zagubionych w brązerach/bronzerach odsyłam TUTAJ miłej lektury :)


Komentarze

  1. Wydaje mi się, że mogłabym nim sobie zrobić krzywdę ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak myślałam na początku ale wszystko jest do opanowania :)

      Usuń
  2. Wybacz, że zacznę od końca ;) Ale tak jak napisałaś sama zastanawiałam jak się pisze brązer czy bronzer... Sama wybierałam najczęściej tą pierwszą opcję, ale zarówno komputer jak i czytelnicy mnie poprawiali :P Przechodząc do produktu, rzeczywiście kolor jest intensywny. Ja uwielbiam pudry Chanel i te polecam :) Bogini od Estee niestety nie testowałam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie co do chanel to kolejny na mojej liście jest Les Beiges nr 50 :)

      Usuń
  3. Dyskusyjny ten brą/on/zer :) Sama skłaniam się ku pisowni przez -on. Mimo, że jest w polskim słowo brąz to jednak ten produkt nie służy do "zbrązowienia" twarzy a do konturowania. Trudno orzec :/
    Twój brą... produkt jest boski i mam już na niego ochotę by się wykonturować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważ kochana, że "zapożyczone" słowo nie zostało jeszcze wprowadzone do słownika języka polskiego... W języku angielskim słowo bronzing tez nie znaczy konturować a tyle co "brązowić" :)
      Ale co ja tam wiem :P

      swoją droga myślałam, że ty na pewno masz jakąś Terracotte :)

      Usuń
  4. Wygląda ładnie, nawet miałam go kilka razy kupic, ale wiecznie wybieram coś innego:)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny, choć pomimo miłości ogromnej do marki Gerlę te ichne bronzery (ja tak będę pisać :P) mnie nie kuszą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie wybaczam bo Ty "english" jesteś heheheh :P

      Usuń
  6. trochę za bardzo trąci mi pomarańczką :/ mam już kilka "bronzerów" o takiej maści i szukam jednak czegoś zdecydowanie bardziej chłodnego w odcieniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak wyszło na foto ale w rzeczywistości nie doszukałam się pomarańczowych tonów choć faktem jest, ze odcień ma ciepły :)

      Usuń
  7. Nie miałam jeszcze nigdy bronzera ale ten pewnie należy do dosyć drogich więc i tak nie byłabym w stanie go wypróbować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz wybrać tańszy brązer na rynku jest ich mnóstwo :)

      Usuń
  8. Byłam przekonana, że brązer pisze się przez 'on'. Nawet słownik podkreśla 'brązer' jako błąd :) Ja obecnie używam Honolulu z W7 na zmianę z Catrice - mój nowy nabytek, który skradnie mi chyba serducho :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja jakiś czasu prowadziłam dochodzenie w sprawie tego słówka, bo dziwne mi było, że zapożyczamy sobie "bronze" jak w języku polskim również mamy słowo brązowy...?!

      A co do W7 to nigdy nic nie miałam z tej firmy a z Catrice mam tylko paletę do brwi.

      Usuń
  9. wlasnie kupilam sobie puder razujacy Guerlain i zamierzam go testowac. jak do tej pory tez uwazalam ze 02 z Estee jest dla mnie najlepsza... zobaczymy jak u mnie nowy puder sie sprawidz. pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie podziel się później wrażeniami ;)
      Będę czekać :)

      Usuń
    2. wczoraj probowalam pierwszy raz:) jestem super zadowolona i jak na razie nie widze minusow. napisze recenzje, ale musze jesczze potestowac jakis czas, pozdrawiam serdecznie z polnocy :)

      Usuń
    3. To się cieszę, oby się dobrze sprawował :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl