Black Head Ex czyli pogromca "czarnych głów"

The Face Shop, Black Head Ex, Nose Clay Mask, Peel-off Type

Skuszona pochlebnymi opiniami na wszelkich forach, blogach i YouTubie też musiałam nabyć to cudo, by przekonać się na własnej skórze. A jakże! Tym bardziej, że jestem szczęśliwą posiadaczką mega koloni "czarnych głów" w różnych częściach twarzy :(



Opis:
Maseczka peel off na bazie glinki głęboko oczyszczająca nos. Zawiera ekstrakty z morwy, czarnego ryżu oraz nasion łzawicy ogrodowej (łzy hioba), które zmiękczają skórę i osadzone na niej zanieczyszczenia oraz rozpuszczają zaskórniki.
Stosowanie:
Nałóż grubą warstwę na nos. Pozostaw na co najmniej 15 minut - do całkowitego wyschnięcia. Delikatnie oderwij zastygniętą maseczkę. Na koniec użyj kosmetyku zwężającego pory.



Zanim przejdę do sedna dodam, że bardzo mi się podoba, że dostałam produkt zafoliowany i z plombą.


Konsystencja maseczki przypomina mi klej polimerowy albo roztopiony ser, naprawdę można ją rozciągać jak rzadką gumę do żucia ;-P
Natomiast zapach mnie zaskoczył jeszcze bardziej, bo spodziewałam się co najmniej jakiejś nuty morwy albo po prostu "owocowego" a  pachnie tak jak większość BB kremów?! Czyżby Azjatki były uzależnione od tego zapachu : D
Zanim nałożyłam maseczkę "rozgrzałam" trochę skórę aby bardziej otworzyły się pory i zwilżyłam ją ciepłą wodą. Maseczkę nakłada się bardzo przyjemnie (pomijając fakt ciągnięcia się). Nic nie szczypie, piecze itp. Warstwa 2mm schła mi gdzieś 20 min. więc wcale nie tak krótko... W trakcie zasychania jej powierzchnia robiła się taka dziwnie porowata - widać na foto.


Zdejmowanie maseczki też nic a nic nie boli. Bardziej denerwująca jest ta niecierpliwość co pod tą maseczką znajdę i czy w ogóle coś znajdę :P


A efekty... Co do czarnych łebków z nosa to trochę się rozczarowałam, widać moje się zasiedziały (usunęło się jakieś 10%) albo pory zbyt mało się otworzyły. Natomiast na policzkach po bokach nosa, można powiedzieć, że spokojnie 80% . Dla mnie rezultat zadowalający na pewno będę stosować dalej. 
Fajne jest to, że w przeciwieństwie do plasterków maseczkę można położyć na dowolną część twarzy i u mnie chyba tu sprawdzi się lepiej. Dzisiaj zrobię drugie podejście na brodzie :))

A tu linki do fotek z moimi efektami dla naturalistów :-P
Foto 1    Foto 2    Foto 3    Foto 4   Foto 5   Foto 6

Z ciekawości zajrzałam na allegro i cena mnie powaliła rany jeszcze raz tyle co na ebay'u plus przesyłka... Szok!
Zdecydowanie kupujcie na ebayu, przynajmniej przesyłka darmowa a czas oczekiwania wcale nie taki straszny bo około 10 dni. 

Komentarze

  1. Kurcze ja walczę z brodą:/ zamówiłam plastry, bo na nosie też mam kilka.
    Może przed tą maseczką otworzyć pory? wtedy chyba więcej wyjdzie. Chociaż tak czy siak wyszło sporo(oglądałam te fuj zdjęcia[ciekawość zwyciężyła:P]) czekam na dalsze efekty z wielką ciekawością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja oczekują na ą maseczkę, jestem jej bardzo ciekawa :)) czytałam, że plasterki z węglem Nesura są dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamuniu co za zdjęcia:d hehe ale efekt widzę, że jest całkiem niezły:) ciekawe, ciekawe...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Piękne" zdjęcia efektów.
    Zamówię sobie tą maseczkę na all. Wyczaiłam za 29zł z wysyłką, to chyba znośna cena?

    OdpowiedzUsuń
  5. mallene: Cena znośna ;))
    Powodzenia w "walce"

    OdpowiedzUsuń
  6. I tak super Ci powyciągała, moje są tak głęboko że maseczka ich nie usuwa :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl